Puchar Anglii: Czyste konto Fabiańskiego, Arsenal w ćwierćfinale

Czyste konto w barwach Arsenalu Londyn zachował Łukasz Fabiański. Kanonierzy pokonali w zaległym meczu Pucharu Anglii Burnley 3:0. O półfinał Arsenal powalczy z innym zespołem z Premiership - Hull City.

Już kilka dni wcześniej Arsene Wenger zapowiedział, że między słupkami bramki Kanonierów stanie Łukasz Fabiański. Francuz słowa dotrzymał, a dodatkowo ustawił swój zespół bardzo ofensywnie. W ataku szaleć mieli: Andrij Arszawin, Carlos Vela oraz Eduardo Da Silva.

Pierwsze sekundy spotkania dość niespodziewanie należały do drużyny Burnley, która starała się długo utrzymywać przy piłce. Jednak Arsenal szybko opanował sytuację i w 25. minucie przeprowadził akcję, po której strzelił bramkę.

Arszawin zagrał do Veli. Meksykanin w dziecinny sposób ograł swojego rywala, popędził kilkadziesiąt metrów na bramkę Briana Jensea, a następnie przerzucił nad nim piłkę. Arsenal po pięknej akcji objął prowadzenie i nie oddał już go do przerwy.

Po zmianie stron Kanonierzy ponownie mogli cieszyć się ze zdobytego gola. Równie piękną bramkę zdobył Eduardo. Idealnie zagrał mu Song, reprezentant Chorwacji uniknął pozycji spalonej i pięknym strzałem z pierwszej piłki pokonał Jensena.

Kilkadziesiąt minut później Eduardo powinien po raz kolejny wpisać się na listę strzelców. Świetnym dośrodkowaniem popisał się Backary Sagna. Napastnik Kanonierów spudłował, chociaż nikogo obok niego nie było.

W kolejnych minutach na boisku pojawił się m.in. Theo Walcott i to Anglik nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Burnley. Trafił wprost w niego. Walcott zrewanżował się trzy minuty później świetnym podaniem do Robina Van Perskiego. Holender jednak nieczysto trafił w piłkę i Arsenal nadal prowadził tylko 2:0.

Siedem minut przed końcem londyńczycy zdobyli bramkę, która została niesłusznie nie uznana przez sędziego liniowego. Dopatrzył się on bowiem pozycji spalonej, chociaż nie znajdował się na niej Walcott.

Podrażniony Arsenal nadal atakował i 60 sekund później dopiął swego. Song zagrał piętą do Emmanuela Eboue, który mocnym strzałem w długi róg podwyższył na 3:0. Burnley także miało swoją okazję, jednak Stephen Caldwell miał pecha. Futbolówka po jego strzale głową trafiła w poprzeczkę.

Ostatecznie Arsenal wygrał 3:0 i awansował do ćwierćfinału Pucharu Anglii.

Arsenal Londyn - Burnley 3:0 (1:0)

1:0 - Vela 25'

2:0 - Eduardo 51'

3:0 - Eboue 84'

Komentarze (0)