Bundesliga: pierwsza "czerwień" dla piłkarza BVB od blisko 3 lat. "Absolutnie nie powinno jej być"

PAP/EPA / MARCEL KUSCH
PAP/EPA / MARCEL KUSCH

Emre Mor został ukarany przez arbitra meczu Borussii Dortmund z Herthą Berlin (1:1) czerwoną kartką. Turek z boiska nie powinien być jednak usuwany - ocenia faulowany Sebastian Langkamp.

Zawodnicy Borussii Dortmund od kilku sezonów należą do grających najbardziej fair play w lidze niemieckiej. Dość stwierdzić, że poprzednią czerwoną kartkę w meczu Bundesligi otrzymał Sokratis Papastathopoulos, a miało to miejsce blisko trzy lata temu - 7 grudnia 2013 roku. W żadnym z kolejnych 92 spotkań zawodnik BVB nie został wyrzucony z murawy.

Emre Mor "czerwień" ujrzał w 84. minucie po starciu z Sebastianem Langkampem. Filigranowy piłkarz gospodarzy był wyraźnie faulowany, a już po przewinieniu odepchnął Langkampa, który wykonał teatralny pad i przekonał arbitra Patricka Ittricha, że doszło do niesportowego zachowania.

- Przyznaję, że trochę przesadziłem z reakcją. Dałem się ponieść emocjom. To absolutnie nie powinna być czerwona kartka - skomentował poszkodowany piłkarz Herthy Berlin, a jego wypowiedź powinna sprawić, iż Mor uniknie dłuższego zawieszenia.

W piątkowym pojedynku brutalnych zachowań niestety jednak nie zabrakło. W samej końcówce bardzo niebezpieczny dla zdrowia faul popełnił Valentin Stocker z Herthy i tym razem "czerwień" była zasłużona. - To wszystko efekt nadmiernego zmotywowania. Całe szczęście, że przeciwnikowi nic się nie zdało - stwierdził trener Pal Dardai, nie próbując nawet bronić podopiecznego.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Krychowiak: za kilka dni nikt nie będzie pamiętał o stylu

Komentarze (0)