- Już w lutym mieliśmy okazję zagrać z nimi w sparingu. Wstępne rozeznanie posiadamy, ale wiadomo, że przed każdym sezonem drużyny się zmieniają. Dzisiaj zaczynamy szczegółowo analizować rywala i zobaczymy, czy będą silniejszym zespołem, jak się zmienili - mówi WP SportoweFakty Robert Sadowski, prezes KGHM Zagłębia Lubin.
Miedziowi mogli trafić w I rundzie eliminacji do Ligi Europy na zespoły: Kapaz PFK (Azerbejdżan), MTK Budapeszt (Węgry), FK Partizani (Albania) lub właśnie na Sławiję Sofia.
- Z punktu widzenia kibicowskiego, to rozwiązanie pośrednie, ponieważ nie ma dalekiego wyjazdu do Albanii czy Azerbejdżanu, ale też nie jest tak blisko, jak byłoby na Węgry - dodaje Sadowski.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek: Zobaczycie, że Robert jeszcze strzeli na Euro (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Sławija to 7-krotny mistrz oraz zdobywca Pucharu Bułgarii. W sezonie 1966/67 klub doszedł do półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów.
- Rywal jest znany, nie jest to to anonimowy zespół, ponieważ kibice śledzący rozgrywki międzynarodowe, powinni kojarzyć tę drużynę. Moim zdaniem nie można powiedzieć, że któryś z zespołów jest wyraźnie lepszy. Rywalizacja powinna być wyrównana i wątpię, żeby któraś z drużyn już w pierwszym spotkaniu wywalczyła znaczącą przewagę. Ja jestem jednak dobrej myśli, ponieważ poprzedni sezon pokazał, że potrafimy rywalizować z najlepszymi zespołami w Polsce.
Zagłębie uniknęło daleko wyjazdu do Azerbejdżanu, który mógłby utrudnić przygotowania do tego dwumeczu.
- Z finansowego punktu widzenia to dobre losowanie, lepsze do zorganizowania niż na przykład wyjazd do Azerbejdżanu. Spotka nas dobra pogoda, ale nie na tyle trudna, jak w Azerbejdżanie. Tam byłaby inna strefa klimatyczna, inne przygotowania drużyny. W Sofii lotnisko jest na miejscu, co znacznie ułatwia dojazd do hotelu, pierwszy trening - zakończył Robert Sadowski.