Od półtora tygodnia piłkarze MKS Kluczbork przygotowywali się do ewentualnych spotkań barażowych. Przed 34. kolejką kluczborczanie mieli jeszcze szansę na zajęcie bezpiecznej 14. pozycji, ale musieli liczyć na wpadkę Pogoni Siedlce. Taki scenariusz się jednak nie ziścił i MKS przygotowywał się do dwumeczu przeciwko Wiśle Puławy, choć wciąż była możliwość, że utrzyma się na zapleczu Ekstraklasy bez konieczności rozgrywania dodatkowych spotkań.
Wszystko zależało od... Zawiszy Bydgoszcz. Klub ten jako jedyny nie otrzymał licencji na grę w I lidze. Bydgoszczanie złożyli odwołanie, ale Komisja Odwoławcza ds. Licencji Klubowych PZPN postanowiła pozostawić je bez rozpoznania, gdyż nie spełniało wymogów formalnych przewidzianych w Podręczniku Licencyjnym. Taki werdykt oznaczał, że nie ma konieczności rozgrywania spotkań barażowych i zarówno MKS, jak i Wisła w przyszłym sezonie będą grać w I lidze.
Informację o utrzymaniu na zapleczu Ekstraklasy piłkarze MKS-u Kluczbork usłyszeli podczas jednego z ostatnich treningów przed pierwszym meczem barażowym, który miał się odbyć 11 czerwca. - Zaczynaliśmy rozbieganie, kiedy dotarła do nas informacja o tym, że Zawisza Bydgoszcz nie otrzymał licencji. Byliśmy już po analizie najbliższego rywala, czyli Wisły Puławy. Los tak chciał i zamiast potu polał się szampan oraz gratulacje od prezesa - powiedział w rozmowie z serwisem klubowym gracz MKS-u, Łukasz Ganowicz.
Po przekazaniu tej informacji w kluczborskim klubie świętowano realizację celu, jakim było utrzymanie w I lidze. Teraz zarząd czeka jednak dużo pracy, by w kolejnym sezonie MKS szybciej zapewnił sobie pozostanie na zapleczu Ekstraklasy. - Przed nami bardzo wiele pracy i bardzo mało czasu. Oddano nam 10 dni, które przeznaczone zostały na baraże i już teraz zabierzemy się do pracy przy budowaniu drużyny na następny sezon. Każdy kibic i sympatyk MKS-u Kluczbork jest dziś najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, bo jego drużyna została w I lidze - przyznał prezes MKS-u, Zdzisław Sarnicki.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Euro startuje, Francja strajkuje. "To jak strzelanie sobie w kolano"