- Przed nikim nie zamykam drzwi do kadry. Nie zamierzam też narzekać na to, że goni nas czas. Musimy sobie poradzić w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy. Przygotowania organizacyjne do mistrzostw mamy praktycznie zakończone, a w pojedynkach z Serbią i Finlandią położymy duży nacisk na doskonalenie organizacji gry - powiedział Adam Nawałka.
Selekcjoner podkreślił, że regularne występy w klubie wcale nie są wymogiem niezbędnym, by dany piłkarz otrzymał powołanie. - Skład mamy stabilny, oparty w dużej mierze na zawodnikach, którzy występowali w eliminacjach. Oni już się sprawdzili w trudnych warunkach, dlatego niektórych teraz nie ma. Mam tu na myśli Łukasza Szukałę, Thiago Cionka, Sebastiana Milę czy Sławomira Peszkę. To są piłkarze, którzy doskonale wiedzą jak funkcjonuje reprezentacja, utrzymuję z nimi zresztą stały kontakt i nie sądzę, bym musiał stosować dodatkowe zabiegi socjotechniczne. Drobne problemy w klubach nie muszą mieć żadnego przełożenia na sytuację w kadrze.
- Jeśli chodzi o konieczność regularnej gry, to mocny nacisk kładę na to w linii obronnej. W tej formacji rytm meczowy, timing, wyczucie są niezwykle istotne. Nie mamy jednak aż takiego kłopotu bogactwa, bym mógł sobie pozwolić na powoływanie wyłącznie tych zawodników, którzy mają pewne miejsce w zespołach klubowych. Poza obroną każdy przypadek będzie oceniany indywidualnie - zaznaczył Nawałka.
Wiele ważnych decyzji zapadnie właśnie w spotkaniach z Serbią i Finlandią. - Temu służy najbliższe zgrupowanie. Będziemy testować pewne rozwiązania w kontekście ostatecznych powołań na mistrzostwa Europy. Mam nadzieję, że wtedy sytuacja zdrowotna będzie dobra, a ja będę mieć ból głowy - zakończył.
Zobacz wideo: Michał Pazdan: Jesteśmy zadowoleni nie tylko z wyniku
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.