W drugiej połowie spotkania Wojciech Szczęsny kilka razy musiał ratować AS Roma przed coraz śmielszymi atakami BATE Borysów. Gdyby nie parady Polaka, to Białorusini przeszliby do najlepszej "16", a włoskiego zespołu w ogóle zabrakłoby wiosną w pucharach. Gdyby natomiast Bayer Leverkusen nie marnował idealnych okazji przeciwko FC Barcelona, Roma również nie wystąpiłaby w 1/8 finału.
- Gwizdy? Cóż, kibice mają prawo być sfrustrowani i domagać się lepszego widowiska, jednak jestem pewny, że kiedy wrócą do domów i ochłoną, będą cieszyć się z awansu do fazy pucharowej - stwierdził po meczu Szczęsny, cytowany przez forzaroma.info.
Roma od kilku tygodni prezentuje się fatalnie. Stołeczny zespół nie wygrywa meczów ligowych, popełnia błędy w obronie i nie ma pomysłu na grę ofensywną. - Jestem przekonany, że przy pomocy naszego trenera rozwiążemy te problemy i wyjdziemy na prostą. Z pewnością możemy prezentować się lepiej, w obronie rzeczywiście nie wszystko ostatnio wychodzi idealnie - wyjaśnił 25-latek.
Drużyny znów nie wspierali najbardziej fanatyczni kibice z Trybuny Południowej. - To, że pomimo tak negatywnej atmosfery wokół zespołu, wywalczyliśmy awans, jest tym większym sukcesem. Robiliśmy naprawdę wszystko, oddając 24 strzały w kierunku bramki BATE. Wcale nie było tak źle, chociaż to prawda, że Szczęsny w kilku sytuacjach nas ratował, a świetny dzień miał też bramkarz Barcelony - skomentował Rudi Garcia.
Mimo czystego konta w ostatnim występie, Roma w całej fazie grupowej straciła aż 16 goli. Pod tym względem słabsze okazało się tylko szwedzkie Malmoe FF - 21 bramek.