Po dziesięciu kolejkach GKS Katowice zajmuje dopiero 15. miejsce w tabeli I ligi. Piątkowy mecz z Rozwojem Katowice przelał czarę goryczy. W kiepskich stylu GieKSa zremisowała z zamykającym tabelę beniaminkiem, a po zakończeniu pojedynku kibice w licznej grupie zgromadzili się pod szatnią, by odbyć z zespołem "rozmowę motywacyjną". Z kolei przed starciem z Rozwojem do dymisji podali się trener Piotr Piekarczyk i dyrektor sportowy Grzegorz Proksa, a tymczasowym szkoleniowcem został Ireneusz Kościelniak.
W poniedziałek władze GKS-u ogłosiły nazwisko nowego trenera, którym został Jerzy Brzęczek. Z wysokości trybun obserwował on piątkowe derby Katowic. - Jeżeli się zdecydowałem na przyjazd na mecz z Rozwojem, to moje myśli, jak również i przekonanie co do tego, że jest to ciekawe wyzwanie, były już związane z GKS-em. To spotkanie pokazało jaka jest piłka nożna. GKS w pierwszej połowie zagrał dobre zawody, stracił bramkę po stałym fragmencie i widać było, że tej drużynie brakuje pewności siebie. W takich sytuacjach, gdy start nie jest odpowiedni, przegrało się parę spotkań, to jest często powodem, że zawodnicy boją się wziąć odpowiedzialność. Chcemy, by zawodnikom wróciła świadomość swojej wartości - przyznał szkoleniowiec GieKSy.
Przedstawiona przed rozpoczęciem sezonu strategia rozwoju klubu zawierała cel, jakim jest awans do Ekstraklasy w ciągu dwóch lat. Właśnie do zakończenia sezonu 2016/2017 został podpisany kontrakt z Brzęczkiem. - Trzeba na to popatrzeć przez pryzmat cierpliwości, pokory. To co się wydarzyło w piątek po meczu jest doświadczeniem dla zawodników. Rozmawialiśmy o tym w szatni. Dla drużyny i wszystkich, którzy są związani z GKS-em przyjemne będą spotkania, kiedy kibice będą na nas czekać po zwycięskich meczach, a to jest zależne tylko od naszej postawy - powiedział trener katowickiego klubu.
- Dotychczas pracowałem w takich klubach, gdzie pod względem kibicowskim są bardzo mocne grupy. W Rakowie Częstochowa była tęsknota za awansem, kibice czekają na to bardzo długo, a w Lechii Gdańsk ten potencjał kibicowski nie był mniejszy niż w GKS-ie. Zdaję sobie sprawę z tego, że oczekiwania na to, by GKS był w najwyższej klasie rozgrywkowej są zrozumiałe - dodał Brzęczek.
Nowy szkoleniowiec chce odważniej stawiać na wychowanków katowickiego klubu i większy nacisk położyć na funkcjonowanie akademii. - Wydaje mi się, że ważną rzeczą dla każdego klubu jest przywiązanie zawodników, którzy są wychowywani w tym klubie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie każdy młody zawodnik, który przejdzie przez akademię GKS-u będzie w przyszłości grał w pierwszej drużynie. To ma służyć temu, by tych młodych ludzi przygotować do tego, by byli kibicami tego klubu. Tak się to robi na zachodzie i w naszym kraju w wielu klubach taką strategię zaczyna się wprowadzać. Oczywiście, naszym podstawowym celem jest to, by jak najwięcej młodych zawodników trafiło do pierwszego zespołu - stwierdził były reprezentant Polski.