Nie tak początek ligi wyobrażali sobie kibice Sevilli FC. Ekipa dowodzona przez Unaia Emery'ego sezon zainaugurowała pamiętną batalią o Superpuchar Europy z FC Barceloną (przegrana po dogrywce 4:5), która nie zwiastowała nadejścia słabych wyników w Primera Division.
Tymczasem po niedzielnej porażce klub znalazł się... na ostatnim miejscu w tabeli. Sevilla w 4 meczach zanotowała po 2 remisy i porażki. Na Sanchez Pizjuan gospodarze przegrali z Atletico Madryt oraz Celtą Vigo, a na wyjazdach zgarnęli po punkcie w konfrontacjach z Malagą i Levante.
Szczególnie martwi postawa na własnym boisku. W całym zeszłym ligowym sezonie gracze Emery'ego u siebie przegrali tylko raz - w maju z Realem Madryt. Łącznie w 19 spotkaniach stracili zaledwie 8 punktów, czyli o 2 więcej niż w bieżących rozgrywkach!
Co ciekawe, Sevilla już 2 lata temu zanotowała równie fatalny start. Po 5 kolejkach miała na koncie 2 punkty i także okupowała ostatnie miejsce w tabeli. Ostatecznie zakończyło się 5 pozycją i zdobyciem Ligi Europy.
Co się stało z Sevillą? Trener Emery ma nie lada problem z linią defensywną. Z powodu urazów wypadło mu trzech czołowych stoperów - Daniel Carrico, Nicolas Pareja i Adil Rami, a obecnie duet środkowych obrońców tworzą sprowadzony latem Marco Andreolli i Timothee Kołodziejczak, którzy sezon mieli zacząć na ławce rezerwowych. Dodatkowo widoczny jest brak Carlosa Bacci. Pod nieobecność najlepszego strzelca poprzedniego sezonu, Sevilla zdobyła tylko 2 gole, a gorszym dorobkiem może "poszczycić" się jedynie Malaga. Kevin Gameiro potwierdza, że lepiej czuje się w roli jokera na zmęczonego rywala, a dalecy od najwyższej formy są nowi napastnicy - Fernando Llorente i Ciro Immobile.
Pełnym blaskiem nie świeci również Grzegorz Krychowiak, który swoje defensywne zadania wykonuje jednak bez zarzutu. Jego zaangażowanie na tyłach dostrzegają statystycy portalu WhoScored. Wśród piłkarzy Sevilli Polak ma drugą najwyższą średnią notę za pierwsze 4 mecze (6.96) i nieznacznie wyprzedza go jedynie boczny obrońca, Coke.
Kibiców może za to cieszyć udana inauguracja sezonu w Lidze Mistrzów. Sevilla pewnie pokonała na Sanchez Pizjuan Borussię Moenchengladbach, czyli... ostatnią ekipę w Bundeslidze.