Rudi Garcia od pierwszego gwizdka wystawił trzech nowo pozyskanych zawodników: Wojciecha Szczęsnego, Edina Dzeko oraz Mohameda Salaha. Zabrakło Iago Falque, który był awizowany w "jedenastce", bowiem trener wybrał bardziej doświadczonego Gervinho.
[ad=rectangle]
Przed przerwą rzymianie mieli kilka okazji, by otworzyć wynik rywalizacji. Dobrze na linii spisywał się bramkarz Hellasu. Nie zawodził także Szczęsny, który w 41. minucie zaliczył świetną paradę, ale po chwili interwencją na linii musiał ratować go Daniele De Rossi.
W 56. minucie Szczęsny dwukrotnie stanął na wysokości zadania, naprawiając błąd Kostasa Manolasa. Nie dał jednak rady przy uderzeniu z niewielkiej odległości Bosko Jankovicia, który wykorzystał dokładne dośrodkowanie Emila Hallfredssona. Roma znalazła się w trudnym położeniu, ale szybko odpowiedziała - strzał z dystansu Alessandro Florenziego zaskoczył golkipera gospodarzy.
W końcówce to Giallorossi byli bliżsi zadania zwycięskiego ciosu. Bez efektu uderzali Vasilis Torosidis, Dzeko i w 89. minucie Miralem Pjanić. Najmniej do szczęścia zabrakło właśnie Bośniakowi.
Hellas Werona - AS Roma 1:1 (0:0)
1:0 - Janković 61'
1:1 - Florenzi 66'
Składy:
Hellas: Rafael - Pisano, Marquez, Moras, Souprayen (79' Romulo) - Sala, Hallfredsson, Greco - Janković (83' Pazzini), Toni, Gomez (74' Siligardi)
Roma: Szczęsny - Florenzi, Manolas, Castan, Torosidis - Pjanić, De Rossi (66' Keita), Nainggolan - Gervinho (84' Ibarbo), Dzeko, Salah (66' Falque).
Jedno wielkie g.wno.
Dlatego też już nie zamierzam oglądać serie A.
Tylko premierleague gwarantuje wysoki poziom.
Plus mecze na szczycie w hiszpanii i w niemczech