Po porażce 0:4 na San Mames trener Luis Enrique wprowadził aż sześć zmian i postawił na najsilniejszą możliwą jedenastkę. Większych roszad nie było w obozie Athletic Bilbao, a Ernesto Valverde nie mógł skorzystać z autora pierwszego gola w piątkowy wieczór - Mikela San Jose.
[ad=rectangle]
Gospodarze od razu uzyskali optyczną przewagę i ruszyli do ataków. Już w 6. minucie dosłownie o centymetry pomylił się Gerard Pique. Po krótko rozegranym rzucie rożnym, defensor Barcy z bliskiej odległości trafił tylko w poprzeczkę. Miejscowi utrzymywali się przy piłce, jednak mieli spore problemy ze stworzeniem dogodnej okazji. Świetnie spisywała się linia defensywna Basków, która już w pierwszym kwadransie kilkukrotnie łapała rywali na spalonym. Goście nie ograniczali się tylko do bronienia wyniku, a po złym zagraniu Pedro Rodrigueza przed dogodną szansą stanął Javi Eraso. Nowy pomocnik Athletic minął obrońcę Barcy i huknął w boczną siatkę Claudio Bravo.
Ostatecznie przed przerwą mistrzowie Hiszpanii zdołali strzelić tylko jednego gola. W samej końcówce Ivan Rakitić zacentrował na środek pola karnego, Luis Suarez od razu zgrał do środka, a do siatki trafił Lionel Messi.
Po zmianie stron zamiast dalszego odrabiania strat... gospodarze musieli pogodzić się ze stratą zawodnika. Baskowie ruszyli z atakiem, po którym Aritz Aduriz z ostrego kąta trafił w nogi bramkarza gospodarzy. Pique nie mógł się jednak pogodzić z nieodgwizdaniem spalonego i z wielkimi pretensjami podbiegł do sędziego liniowego. Reakcja była natychmiastowa, a stoper musiał przedwcześnie udać się pod prysznic.
Mimo poważnego osłabienia, gospodarze dalej atakowali. Dogodnych okazji nie potrafili na bramkę zamienić Pedro, Rakitić i Suarez. W pierwszym przypadku górą był Gorka Iraizoz, natomiast później gracze Barcy mieli źle ustawione celowniki. Ostatecznie bramka padła dla gości, a dzieła zniszczenia dokonał nie kto inny jak Aduriz. Wysoki Bask po strzeleniu hat-tricka w pierwszym meczu, wpisał się również na listę strzelców na Camp Nou. Fatalnie w całej sytuacji zachował się Jeremy Mathieu, który przegrał pojedynek główkowy z Oscarem de Marcosem. Pierwszą próbę napastnika Athletic wyczuł jeszcze Bravo, jednak wobec dobitki był już bez szans.
Do końcowego gwizdka niewiele się już zmieniło, choć sędzia jeszcze raz wyciągnął bezpośrednią czerwoną kartkę. Za ostre wejście w nogi Javiera Mascherano los Pique podzielił Kike Sola, który pojawił się na boisku zaledwie 6 minut wcześniej.
Athletic Bilbao pokonało w dwumeczu FC Barcelonę 5:1 i sięgnęło po pierwsze trofeum od 31 lat! W 1984 roku Baskowie zdobyli podwójną koronę - wygrali ligę i Puchar Króla, a zgodnie z obowiązującymi wtedy zasadami, do ich gabloty bez żadnej rywalizacji trafił również premierowy Superpuchar Hiszpanii.
FC Barcelona - Athletic Bilbao 1:1 (1:0)
1:0 - Messi 44'
1:1 - Aduriz 74'
Pierwszy mecz: 0:4.
Składy:
FC Barcelona: C. Bravo, Alves, Pique, Mascherano, Mathieu - Busquets, Rakitić (68' Sandro), Iniesta - Messi, Luis Suarez, Pedro (68' Munir).
Athletic Bilbao: Iraizoz - Boveda, Etxeita (68' Elustondo), Laporte, Balenziaga - De Marcos, Benat (84' Mikel Rico), Gurpegi, Eraso, Susaeta - Adurtiz (80' Kike Sola).
Żółte kartki: Pedro (Barcelona) oraz Boveda, Eraso, Aduriz, Benat (Athletic).
Czerwone kartki: Pique /56', za pretensje w kierunku sędziego/ (FC Barcelona) oraz Kike Sola /86', za faul/ (Athletic).
Sędzia: Velasco Carballo.
Gol Aduriza
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Zbiegowiska Barceloniakow przypominaja mi wiosenny mecz Chelsea - PSG po ktorym Ibra stwierdzil, ze czul sie jak w przedszkolu ;)
Zreszta nie zdziwe sie jak Marcherano w meczu w lidze skonczy z czerwona kartka lub przestawionym nosem, bo jego wczorajsze prowokacje byly zenujace... Czytaj całość
Przestan rzucac kamieniami w szkole.