W pierwszym meczu Lech Poznań przegrał z FC Basel 1:3. Mistrz Polski miał jednak pecha, bo wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania. Gdyby lechici byli skuteczniejsi i nie popełnili dziecinnych błędów w obronie, to rezultat mógłby być dużo bardziej korzystny.
Mimo dwubramkowej zaliczki Szwajcarów poznaniacy się nie poddają. - Nie ulega wątpliwości, że po tym, co wydarzyło się w Poznaniu, jesteśmy w trudnym położeniu. W piłce nie ma jednak słowa "niemożliwe", dlatego tli się w nas nadzieja, że jesteśmy w stanie sprawić sensację. Liczymy na to, że będziemy skuteczniejsi, bo tego zabrakło nam w Poznaniu i do tego dołożymy znacznie lepszą grę w defensywie - mówił Maciej Skorża na przedmeczowej konferencji.
[ad=rectangle]
Szkoleniowiec Lecha zdaje sobie sprawę, że o wysokie zwycięstwo będzie niezwykle ciężko. - FC Basel jest drużyną, która w porównaniu do polskich klubów obraca się w zupełnie innej rzeczywistości. Na takim klubie można się wzorować i my to robimy. Czy czegoś zazdroszczę? Trener Urs Fischer w ostatnim meczu ligowym wymienił sześciu zawodników w stosunku do składu, który grał w Poznaniu i można się zastanowić, który zespół był silniejszy. My takiego komfortu nie mamy. Szeroka i wyrównana kadra FC Basel na pewno jest ich atutem, co w połączeniu z doświadczeniem w europejskich pucharach powoduje, że czekające nas zadanie jest wyjątkowo ciężkie - dodał Skorża.
Początek meczu FC Basel - Lech Poznań w środę o godzinie 20:15.
Arcytrudne zadanie Lecha
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
scenariusze są dwa,Basel odpusci i wygra minimalnym nakładem sił 1,2-0 lub się zepną ba cienką amice i będzie id 4-0 w zwyż!!
To basel a nie kana galilejska.