Inter w siedmiu kolejnych występach doznał czterech porażek i zanotował trzy remisy, a nastroje na San Siro znacznie się pogorszyły. W Weronie mediolańczycy stanęli jednak na wysokości zadania, choć pierwszego gola zdobyli w kontrowersyjnych okolicznościach - Rodrigo Palacio zdawał się nie zauważać leżącego na murawie zawodnika Hellasu i nie przerwał gry, dośrodkowując do Mauro Icardiego, który nie dał szans bramkarzowi.
[ad=rectangle]
Na 2:0 tuż po przerwie podwyższył Palacio, do którego tym razem idealnie dograł jego rodak Icardi. Kontaktową bramkę mógł strzelić Luca Toni, ale jego uderzenie z rzutu karnego w świetnym stylu obronił Samir Handanović. Doświadczony napastnik Hellasu zmarnował w sobotni wieczór zresztą niejedną dogodną sytuację. Wynik ustalił samobójczym strzałem Vangelis Moras po zagraniu Danilo D'Ambrosio.
Nerazzurri poprawili nieco nastroje przed zaplanowanymi na 31. serię gier derbami Mediolanu, ale wszystko wskazuje na to, że nie zdołają wywalczyć awansu do europejskich pucharów. Strata podopiecznych Roberto Manciniego do plasującej się na 5. pozycji Sampdorii Genua wciąż jest bowiem znaczna.
Hellas Werona - Inter Mediolan 0:3 (0:1)
0:1 - Icardi 11'
0:2 - Palacio 46'
0:3 - Moras (sam.) 90+2'
W 77. minucie Toni nie wykorzystał rzutu karnego (Handanović obronił).
Składy:
Hellas: Rafael - Sala, Moras, Rodriguez, Pisano - Obbadi (81' Valoti), Tachtsidis, Hallfredsson (72' Greco) - Janković, Toni, Gomez (75' Saviola).
Inter: Handanović - D'Ambrosio, Ranocchia, Vidić, Jesus - Brozović, Medel (80' Gnoukouri), Guarin - Hernanes (88' Felipe) - Icardi, Palacio (80' Kovacić).