To pierwsze w 2015 roku ligowe zwycięstwo Wisły, dzięki któremu utrzymuje ona kontakt z czołówką T-Mobile Ekstraklasy. Pasy mimo porażki po 25. kolejce utrzymają się na powierzchni, ale zawdzięczają to tylko temu, że mogący je wyprzedzić Ruch Chorzów uległ Zawiszy Bydgoszcz. Nie oznacza to jednak, że posadę szkoleniowca Cracovii zachowa Robert Podoliński. W ciągu tygodnia przegrał derby i odpadł z Pucharu Polski z II-ligowymi Błękitnymi Stargard Szczeciński, a to może być za dużo dla prezesa Janusza Filipiaka.
[ad=rectangle]
189. derby Krakowa zostaną zapamiętane jako emocjonujące widowisko, ale stanie się tak ze względu na drugą połowę. Pierwsza część gry zapadnie w pamięć przez tylko pryzmat pierwszego kwadransa. Już w 5. minucie gry Cracovia wróciła z dalekiej podróży, gdy po centrze Łukasza Garguły z rzutu rożnego Arkadiusz Głowacki zagłówkował w słupek bramki Pasów, a próbujący dobijać Paweł Brożek z najmniejszej odległości posłał piłkę obok bramki.
Goście mieli w tym fragmencie gry problem z przejęciem inicjatywy, ale w 12. minucie też była bliska objęcia prowadzenia. Niezmordowany w nękaniu obrońców Deniss Rakels popędził za Głowackim, który pod presją Łotysza zagrał zbyt lekko w stronę Michała Buchalika, piłkę przejął Rakels, ale z ostrego kąta uderzył tak, że golkiper Wisły nie miał problemu z interwencją.
Cztery minuty później Biała Gwiazda przeprowadziła popisową akcję, po której wyszła na prowadzenie. Po źle założonym na połowie rywali przez Pasy pressingu Wisła przetransportowała piłkę na lewą stronę do Łukasza Burligi, który uruchomił przed polem karnym Cracovii Brożka. Ten zagrał na jeden kontakt do Garguły, który od razu uruchomił wbiegającego z drugiej linii w "16" Semira Stilicia, a Bośniak lewą nogą dosłownie umieścił piłkę w bramce gości. Zagranie Stilicia przypominało wręcz rzut piłkarza ręcznego.
Po objęciu prowadzenia Wisła zamknęła Cracovię na jej połowie, grając dokładnie tak, jak wymaga od niej tego trener Kazimierz Moskal, czyli długo utrzymywała się przy piłce, zmuszając Pasy do biegania. Trzeci kwadrans pierwszej części spotkania upłynął pod znakiem ataku pozycyjnego Cracovii, ale Pasy nie wypracowały sobie ani jednej sytuacji podbramkowej. Mało natomiast brakło, by Wisła schodziła na przerwę z dwoma golami przewagi, ponieważ w 45. minucie po centrze Stilicia z rzutu wolnego i główce Burligi piłka o centymetry minęła bramkę Pasów.
Co nie udało się Białej Gwieździe tuż przed przerwą, udało się w 53. minucie. Gospodarze przeprowadzili kolejny kombinacyjny atak, w końcowej fazie którego Stilić efektownie wrzucił piłkę w pole karne Cracovii do Brożka, który nożycami uderzył na tyle mocno, że choć Pilarz wyczuł jego intencje, to futbolówka wyłamała mu ręce i wpadła do siatki. Tym razem odpowiedź Cracovii była jednak natychmiastowa i już w 54. minucie zniwelowała stratę do jednej bramki. Krzysztof Nykiel z prawej strony pola karnego zagrał do Marcina Budzińskiego, którego uderzenie Buchalik obronił, ale wobec dobitki był już bezradny.
Niebiosa sprzyjały w sobotę Cracovii, bo w 62. minucie przed stratą trzeciego gola uratowała ją poprzeczka bramki Pilarza, w którą z rzutu wolnego z 25 metrów trafił Stilić. Trzeba oddać gościom, że od tego momentu posiadali inicjatywę, ale mimo znacznej przewagi nie potrafili zagrozić Wiśle. W opałach był za to Pilarz, który w 70. minucie obronił bombę Dariusza Dudki z 20 metrów, a w 75. w sytuacji sam na sam z nim stanął Jean Barrientos, ale Urugwajczyk uderzył nad bramką.
Napór Cracovii nie ustępował, ale w 79. minucie powietrze z Pasów spuściła czerwona kartka dla Bartosza Kapustki. Brożek ruszył do zagranej ze swojej połowy piłki, 19-letni pomocnik Cracovii próbował go gonić, ale na 20. metrz od bramki dał za wygraną i zaatakował wiślaka wślizgiem, za co sędzia Szymon Marciniak ukarał go czerwoną kartką. W samej końcówce Cracovia już praktycznie w dziewięciu - Budziński ciągle był na boisku, ale nie brał udziału w grze z powodu kontuzji biodra. Zwycięstwo Wisły mogło być okazalsze, ale precyzji pod bramką Pilarza brakowało Brożkowi, Barrientosowi i Rafałowi Boguskiemu, którzy zmarnowali trzy dogodne okazje.
To już ósma z rzędu derbowa porażka Cracovii przy Reymonta 22. Od czasu powrotu do ekstraklasy w 2004 roku Pasy zdobyły po drugiej stronie Błoń tylko jeden punkt w dziewięciu meczach. Z kolei na ekstraklasowe zwycięstwo na terenie Białej Gwiazdy czekają już od 1959 roku.
Wisła Kraków - Cracovia 2:1 (1:0)
1:0 - Stilic 16'
2:0 - Brożek 53'
2:1 - Budziński 54'
Składy:
Wisła: Michał Buchalik - Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Łukasz Burliga - Alan Uryga, Dariusz Dudka - Semir Stilić, Łukasz Garguła (73' Jean Barrientos), Donald Guerrier (57' Rafał Boguski) - Paweł Brożek (90' Mariusz Stępiński).
Cracovia: Krzysztof Pilarz - Bartosz Rymaniak, Sreten Sretenović, Piotr Polczak - Krzysztof Nykiel, Miroslav Covilo, Damian Dąbrowski (65' Armiche Ortega), Boubacar Dialiba (55' Mateusz Wdowiak) - Bartosz Kapustka, Marcin Budziński - Deniss Rakels (76' Erik Jendrisek).
Żółte kartki: Guerrier, Uryga, Jović, Garguła, Dudka, Burliga (Wisła) oraz Nykiel, Polczak (Cracovia).
Czerwona kartka: Kapustka /79' za faul/ (Cracovia).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 23 307.
[event_poll=28400]