Wierzę w utrzymanie GKP - rozmowa z Sylwestrem Komisarkiem, prezesem GKP Gorzów Wlkp.

GKP w trakcie sezonu przeżywało zarówno wzloty jak i upadki. Na ławce trenerskiej zasiadało dwóch szkoleniowców, a aktualnie zarząd GKP zatrudnił kolejnego. Na łamach portalu SportoweFakty.pl Sylwester Komisarek, prezes GKP podsumował rundę jesienną w wykonaniu swojego zespołu.

Piotr Wiszniewski: Czy piętnasta pozycja jaką zajmuje po rundzie jesiennej GKP Pana zadowala?

Sylwester Komisarek: Nie, zdecydowanie nie.

Przed sezonem klub zakładał jakieś wymarzone miejsce w tabeli?

- Tak oczywiście. Chcielibyśmy się znaleźć po za strefą spadkową. Najchętniej swój zespół widziałbym w bezpiecznym środku tabeli, dziewiąte miejsce.

Czy zawodnicy sprowadzeni przed sezonem spełnili pokładane w nich oczekiwania?

- Niestety kilku zawodników nie spełniło pokładanych w nich nadziei. Trener Kowalski przed sezonem sprowadził do Gorzowa sześciu czy nawet siedmiu nowych zawodników. W trakcie ligi czterech z nich przesiadywało na ławce rezerwowych.

W ciągu rundy jesiennej na ławce trenerskiej GKP zasiadało dwóch szkoleniowców. Aktualnie zespół przejął kolejny trener. Czy takie zmiany są dobre dla drużyny?

- Wyniki powodowały, że musieliśmy dokonywać takich zmian. Trener Czesław Jakołcewicz przegrał pięć spotkań, z czego aż cztery pod rząd, więc jaką mamy gwarancję, że w rundzie jesiennej się to nie powtórzy? Należy także pamiętać w jakim stosunku przegrywaliśmy te spotkania 0:4 w Pruszkowie, 2:5 w Lubinie, 0:5 z Płockiem i to u siebie.

Jakie spotkanie w wykonaniu piłkarzy GKP podobało się Panu najbardziej a o którym chciałby Pan jak najszybciej zapomnieć?

- Za to najlepsze uznałbym wygrane spotkanie 3:0 ze Stalową Wolą. Zapomnieć bym chciał o meczu z Wisłą Płock, gdzie na własnym boisku przegraliśmy 0:5!

W poprzednim sezonie zespół GKP stracił zaledwie 14 bramek. Tylko w rundzie jesiennej aktualnego sezonu Gorzów stracił aż 32 bramki. Czy to obrona GKP jest tak słaba, czy może napastnicy pierwszoligowych zespołów są tak skuteczni?

- Uważam, że to nasza obrona jest tak słaba. Do tego dodał bym jeszcze bramkarza, któremu przytrafiały się błędy.

Najskuteczniejszym zawodnikiem GKP obecnie jest Emil Drozdowicz, który na swoim koncie ma osiem bramek. Czy piłkarza będącego na wypożyczeniu uda się zatrzymać w Gorzowie?

- Jeżeli w czerwcu znajdą się chętne zespoły z ekstraligi, nie będziemy go na siłę zatrzymywać, zresztą ja już mu to obiecałem. Były kluby, które już teraz były nim zainteresowane, lecz w naszej sytuacji walki o utrzymanie nie możemy go puścić.

W przerwie zimowej zespół GKP szykuje kilka wzmocnień. W mediach pojawiają się dość znane nazwiska. Nie sposób zapytać jak wygląda sytuacja finansowa gorzowskiego klubu?

- Udało nam się pozyskać sponsora, który zapłaci nam za trzech nowych zawodników. Wystosowaliśmy także pismo do miasta a raczej do Pana Prezydenta o wsparcie finansowe. Pan Prezydent mówił, że nie przejdzie obok tego obojętnie. Myślę, że podołamy finansowa a w czerwcu będziemy się cieszyć z utrzymania.

Na oficjalnej stronie GKP w informacjach o wzmocnieniach pojawiło się nazwisko Piotra Świerczewskiego. Czy powie Pan coś więcej na ten temat?

- Ja nic o tym nie wiem. Na ten temat trzeba rozmawiać z trenerem Broniszewskim. Trener ma wyłączność na transfery i to on ściąga zawodników. My jedynie możemy podawać mu nazwiska a on musi je zatwierdzić. Pan Broniszewski mieszka w Warszawie, Piotr Świerczewski chyba też. Możliwe, że się spotkali i tam rozmawiali.

Niedawno Łukasz Maliszewski rozegrał spotkanie kontrolne w barwach Odry Wodzisław. Czy ekstraligowy klub nawiązał jakiś kontakt z GKP?

- Nikt z Odry Wodzisław nie rozmawiał z nami w jego sprawie. Nie było żadnego kontaktu.

Kiedy można spodziewać się nazwisk zawodników, którzy w rundzie wiosennej wzmocnią gorzowską drużynę?

- Myślę, że piątego stycznia zostaną podane nazwiska nowych zawodników. Mam także nadzieję, że pięciu czy sześciu nowych piłkarzy zjawi się na treningu.

Czy wierzy Pan w utrzymanie się GKP?

- Z aktualną drużyną GKP nie za bardzo wierzę w utrzymanie. Myślę, że po wzmocnieniach, po ściągnięciu tych pięciu czy sześciu piłkarzy oraz pod wodzą trenera Broniszewskiego zespół pozostanie w pierwszej lidze. Wierzę w to utrzymanie.

Źródło artykułu: