Ryszard Tarasiewicz: Rywal nie może nas "przewalcować"

Trzy mecze i pięć punktów, taki jest dorobek piłkarzy Korony na początku rundy wiosennej. Czy po wizycie pod Klimczokiem będzie jeszcze lepszy? W Kielcach wierzą, że tak, choć mają kilka problemów.

- Czuję się przed tym meczem tak, jakbym grał rewanż z Jagiellonią. Można powiedzieć, że te zespoły mają podobne DNA - mówi Ryszard Tarasiewicz. W najbliższą niedzielę złocisto-krwiści zmierzą się na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Dla wielu kibiców i graczy Korony pojedynek z ekipą Leszka Ojrzyńskiego jest wyjątkowy. Nie chodzi tylko o obecność samego trenera, ale też ex-koroniarzy Pavola Stano, Macieja Korzyma i Artura Lenartowskiego. - To normalna rzecz, że takie tematy wracają, ale powiem szczerze, że mnie to nie rusza - przyznał "Taraś".
[ad=rectangle]

Były reprezentant Polski liczy, że jego zawodnicy bardziej niż na wspominaniu dawnych czasów skupią się na planie, jaki został przygotowany. - Zagramy spokojnie, blisko przeciwnika i nie tylko będziemy czekać na swoje szanse - stwierdził. Utarło się, że "Górale" dość niechętnie lubią prowadzić grę, dlatego niewykluczone, że to goście będą częściej w ataku pozycyjnym. - Siłą rzeczy w pewnych momentach musimy się bronić, grać kompaktem, blokiem i być dobrze zorganizowani. Mówię zawodnikom, że możemy uzyskać korzystny rezultat pod jednym warunkiem - w każdym momencie nie możemy dać odczuć przeciwnikowi, że nas "przewalcował" na boisku. Kwestią czasu jest, kiedy do głosu dojdą aspekty piłkarskie.

Zdaniem wielu obserwatorów najsłabszym punktem Podbeskidzia jest pozycja bramkarza. Czy w związku z tym kielczanie będą częściej niż zwykle szukali szczęścia w uderzeniach z dystansu? - Zawsze chcemy oddawać dużo strzałów. Duży akcent kładę w ciągu tygodnia poprzedzającego mecz na ten element. Na pewno nie korzystamy z tego za dużo - przyznał.

Korona traci do swojego najbliższego - zajmującego siódmą lokatę - przeciwnika pięć punktów. Ewentualna wygrana pozwoliłaby więc zrobić ważny krok w kierunku pierwszej ósemki. Nie ulega jednak wątpliwości, że graczy z woj. świętokrzyskiego czeka duże wyzwanie. Zresztą jak co tydzień. - Dla nas wszystkie mecze są dużym wyzwaniem. Wiedzieliśmy, że będzie bardzo ciężko.

Osiągnąć korzystny rezultat może być tym trudniej, ponieważ z powodu przekroczenia limitu żółtych kartek musi pauzować Radek Dejmek. Ponadto kontuzji nabawił się chwalony przez Tarasiewicza Przemysław Trytko. - Przemek ma naciągnięte więzadła w kolanie. Może to go wykluczyć nawet na kilka tygodni - tłumaczył. Nieobecność 27-letniego napastnika oznacza, że szansę debiutu w nowej drużynie otrzyma Rafael Porcellis. O ogromnym pechu może mówić też Jakub Kotarzewski. Wychowanek Korony uszkodził więzadła krzyżowe w kolanie i czeka go zabieg artroskopii.

Komentarze (0)