Przez większość fachowców nazywany jest najlepszym bramkarzem ekstraklasy. Dla Legii wybronił w tym sezonie niejedno spotkanie. Była to jego najlepsza runda, odkąd gra w barwach warszawskiego zespołu. Jego świetna gra zaowocowała powołaniem do reprezentacji Słowacji. - Na pewno jest to moja najlepsza runda, odkąd jestem w Polsce. Jeszcze grając na Słowacji, miałem też bardzo dobrą rundę, ale nie tak dobrą jak teraz. Dopiero stąd udało mi się trafić do kadry. Bardzo się z tego cieszę, ponieważ gra w reprezentacji zawsze była moim marzeniem. Rozegrałem sporo meczów w młodzieżowej reprezentacji. Później z niej wypadłem i udało mi się powrócić dopiero teraz - powiedział Jan Mucha.
Mimo że obrońcy stołecznej drużyny nie zawsze wywiązywali się ze swoich obowiązków, to grali ze świadomością, że za plecami mają świetnego bramkarza. W dużej mierze dzięki niemu mniej bramek od Legii w całej lidze straciła tylko Polonia Warszawa. - Cały rok był trudny, bo grałem bardzo dużo, a wcześniej wcale. Był to ciężki okres. Nie grając, czułem się jakbym miał kontuzję, a przecież nie miałem. Który mecz był najtrudniejszy? Ciężko wyróżnić jeden mecz. Ja lubię ciężkie mecze, takie jak z Lechem, czy Wisłą - ocenił słowacki golkiper.
Sytuacja wśród bramkarzy w warszawskiej drużynie wygląda tak, że jest Mucha, a dopiero daleko za nim pozostali. - W Legii zawsze byli dobrzy bramkarze. Trener Dowhań wykonuje świetną pracę przy trenowaniu bramkarzy. Wcześniej byli tu Boruc i Fabiański. Długo czekałem na swoją szansę. W Legii zawsze była konkurencja i ciągle jest. Ale jak już wszedłem do bramki Legii, to nie chcę wpuścić tu nikogo innego - mówił Słowak.
Mimo ogromnej ilości pochwał pod swoim adresem, Jan Mucha nie czuje się najlepszym bramkarzem naszej ligi. - Nie zgodzę się, że w polskiej lidze brakuje dobrych polskich bramkarzy. Jest Cierzniak, Przyrowski, a także Pawełek, który jest bardzo dobry, ale czasem chyba za bardzo chce. Na pewno nie powiem, że ja jestem najlepszym bramkarzem w lidze polskiej. Według mnie najlepszy jest Przyrowski - zachował skromność bramkarz Legii.
Do czerwca 2010 roku Mucha ma ważny kontrakt z warszawskim klubem. Jednak już dziś wiadomo, że działaczom Legii będzie niezwykle trudno go zatrzymać. Zapewne niedługo pojawią się oferty transferowe dla ich pierwszego bramkarza. - Nie ukrywam, że chciałbym kiedyś spróbować gry w mocniejszej lidze. Jest to moje marzenie. Ostatnio bramkarze Legii wyjeżdżają do mocnych klubów średnio co dwa lata. Mam nadzieję, że podtrzymam tę tradycję - zakończył bramkarz, który 5 grudnia skończył 26 lat.