Andrzej Prawda: Czuję się trochę skopany

 / Znicz
/ Znicz

Zarząd Odry Opole postanowił nie przedłużać wygasającej z końcem grudnia umowy trenera niebiesko-czerwonych Andrzeja Prawdy. - Nie wiem, jaką politykę kadrową prowadzi zarząd, ale prezes ma święte prawo, żeby dobierać sobie takich współpracowników, jakich sobie życzy - skomentował w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl decyzję kierownictwa były już szkoleniowiec opolan. - Czuję się trochę skopany, bo wydawało mi się, że coś dobrego w Opolu zrobiłem - dodał.

W sobotę na oficjalnej stronie Odry Opole potwierdzone zostały prasowe spekulacje, że na wiosnę w klubie z Oleskiej nie będzie już pracował Andrzej Prawda. - Sam wywołałem decyzję w mojej sprawie. Zwróciłem się do zarządu, a właściwie prezesa, bo zarząd jest prawie jednoosobowy, o rozwiązanie tej kwestii, bo kończył się okres wypowiedzenia, a ja miałem umowę do końca roku. Prosiłem, żeby klubu zajął jednoznaczne stanowisko - oświadczył i dodał: - Zostałem więc zaproszony na spotkanie w niedzielę, gdzie poinformowano mnie, że umowa ze mną nie zostanie przedłużona. Nie przestawiono mi żadnych argumentów merytorycznych, które ległyby u podstaw tej decyzji.

Decyzja zarządu była dla wielu osób zaskoczeniem, bo do pracy szkoleniowca nie można było mieć zastrzeżeń. W Opolu, w drużynie ówczesnego beniaminka pojawił się w charakterze dyrektora sportowego w listopadzie 2006 roku za czasów Miroslava Copjaka, a po jego dymisji przejął na krótko obowiązki pierwszego trenera. Zimą klub zatrudnił jednak Witolda Mroziewskiego, który w Odrze pracował niecały rok, a końcówkę rundy jesiennej sezonu 2007/2008 opolanie dograli ponownie pod wodzą warszawskiego szkoleniowca. W tym czasie niebiesko-czerwoni odnieśli między innymi dwa zwycięstwa (z Wisłą Płock i Turem Turek) w trzech ostatnich meczach ligowych. Po zakończeniu rozgrywek, w styczniu Prawda ponownie wrócił za dyrektorskiej biurko, a na ławce trenerskiej usiadł Rob Delahaije. Holender po kilku meczach w niesławie opuścił jednak Opole, a zastąpił go oczywiście Andrzej Prawda, który wówczas był już "na wylocie" z klubu. Od tego czasu bez przerwy prowadził zespół, który najpierw utrzymał na zapleczu Ekstraklasy, a potem przy tragicznej sytuacji finansowej jesienią zdobył z nim 21 punktów. - Wydawało mi się, że w tym ciężkim dla klubu okresie zrobione zostało tyle, ile było można, żeby ten zespół wychodził na treningi i grał. Rundę zakończyliśmy na bezpiecznym miejscu, więc wyniki nie były najgorsze- powiedział rozgoryczony szkoleniowiec i dodał: - Jest mi przykro, że w taki sposób mi podziękowano. Gdyby zespół grał źle, a pozycja byłaby niższa, nie daj Bóg spadkowa, to byłoby to do przyjęcia. Ale tutaj przy chronicznym braku środków finansowych i właściwie wszystkiego, czego potrzeba do normalnego funkcjonowania klubu pierwszoligowego to ten zespół grał, a chłopcy pokazali, że są mężczyznami. Powiem jednak szczerze, że wielu moich znajomych, trenerów czy zawodników - bo dzisiaj odebrałem wiele telefonów, nie tylko z okazji imienin - było tym faktem zbulwersowanych.

W sumie trener Prawda spędził w klubie z Oleskiej ponad dwa lata. - Przyzwyczaiłem się do Opola. Zaprzyjaźniłem się tu z wieloma ludźmi. Myślę, że współpracownicy nie mogą też o mnie złego słowa - stwierdził i dodał, że niepokoją go za to ostatnie zmiany w Odrze. - Zaskakujące jest to, że klub, chociaż nie rozliczył się jeszcze finansowo z zawodnikami i trenerami tworzy nowe stanowiska. To już nie jest jednak mój problem - powiedział były już opiekun niebiesko-czerwonych.

Kiedy pojawiały się plotki o jego zwolnieniu, albo gdy zespołowi nie szło, 57-letni szkoleniowiec powtarzał, że nie boi się zwolnienia, bo ma na tyle znane nazwisko, że na pewno znajdzie coś innego. Po utracie pracy przyznaje, że pojawiła już jedna oferta. - Jest na razie jedna konkretna, ale póki co zajęty jestem czymś innym, bo od jutra zaczynam kurs na licencję UEFA Pro - oświadczył i dodał jednocześnie: - W trakcie tego kursu będę się już musiał jednak zacząć za czymś rozglądać. Dobrze, że dowiedziałem się o tym teraz, bo będę miał czas, żeby czegoś spokojnie poszukać.

W Opolu Andrzej Prawda będzie mile wspominany. Pod jego wodzą niebiesko-czerwoni rozegrali w sumie 31 meczów. Bilans nie jest może oszałamiający, bo jego podopieczni wygrali 8, a zremisowali 10 spotkań. Liczą się jednak pozycje w tabeli, a tam w poprzednim sezonie szkoleniowcowi z Warszawy udało się utrzymać zespół, a minioną rundę zakończyć na bezpiecznej pozycji. - Jeżeli ktoś się pokaże z dobrej strony to potem o nim pamiętają - powiedział i dodał z uśmiechem: - Już trzykrotnie miałem takie przypadki, że wracałem do klubu, w którym byłem wcześniej. Nie wykluczam tego, ale nie za kadencji tego prezesa.

Komentarze (0)