Pasy dostały się do najlepszej "16" Pucharu Polski, choć to Piwosze były zespołem zdecydowanie od nich lepszym. Nawet grając w osłabieniu po czerwonej kartce, którą został ukarany Arkadiusz Garzeł, Cracovia nie potrafi narzucić gospodarzom swoich warunków gry. Gola na wagę awansu zdobył w ostatniej akcji meczu Deniss Rakels, który wykorzystał podanie Bartłomieja Dudzica, a temu drugiemu piłkę przed pole karne zagrał... bramkarz Okocimskiego Marek Pączek. Mimo to trener Robert Podoliński odbiera to zwycięstwo jako dobry znak przed zbliżającymi się derbami Krakowa.
[ad=rectangle]
- Cieszę się z wygranej, bo jak widać po innych wynikach, gwarancji na zwycięstwo w Pucharze Polski nie ma. Nam udało się wygrać 2:1, a nie wszyscy mieli to szczęście. To dobry znak przed derbami. Wynik był celem nadrzędnym - mówi Podoliński i dodaje: - Mieliśmy duży problem z agresywną i dobrze zbudowaną grą Okocimskiego. Pamiętam ten zespół z zeszłego sezonu i go nie poznaję. Wygląda to bardzo fajnie. Widoczny jest progres.
Spory niedosyt mógł czuć trener Okocimskiego Dariusz Siekliński: - Cieszę się, że zagraliśmy dobry mecz z ekstraklasowcem. Widać, że idziemy do przodu i chcemy to utrzymać. Życzę Cracovii dobrego wyniku w derbach. Marek Pączek usiądzie na ławce? Nie mam w zwyczaju odsuwać zawodników od gry za jeden błąd.