Niespotykane wydarzenie w Chorzowie

W meczu Ruchu Chorzów z PGE GKS Bełchatów doszło do sytuacji, która dawno w zespole z Cichej nie miała miejsca. Wydaje się jednak, że w najbliższej przyszłości nie dojdzie do powtórki.

W tym artykule dowiesz się o:

Do tej pory szkielet zespołu Ruchu Chorzów opierał się na trójce doświadczonych graczy. Z tyłu Marcin Malinowski, w środku Łukasz Surma, a na boku pomocy Marek Zieńczuk.

W spotkaniu z PGE GKS Bełchatów "Maliny" zabrakło na placu gry z powodu pauzy za żółte kartki, a "Zieniu" pojedynek rozpoczął na ławce rezerwowych. Z kolei Surma w pierwszej połowie zanotował bardzo słaby występ i po przerwie nie pojawił się już na boisku. Zieńczuk na plac gry wszedł w 83. minucie. Tak więc Niebiescy przez 37 minut występowali bez trójki doświadczonych zawodników, co dawno w zespole z Cichej nie miało miejsca.
[ad=rectangle]
Niewiele wskazuje, aby w najbliższej przyszłości sytuacja miała się powtórzyć. Malinowski z następnym meczu z Zawiszą będzie mógł być brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Nie wydaje się także, aby Jan Kocian po jednym słabszym występie, w kolejnym pojedynku posadził Surmę na ławce rezerwowych.

Najgorzej wygląda aktualnie sytuacja Zieńczuka. W drugiej połowie na skrzydłach zagrali Jan Chovanec, a także filigranowy Ukrainiec Wołodymyr Tanczyk. Szczególnie drugi z wymienionych zaprezentował się w niedzielę z dobrej strony.

Co czeka więc "Zienia"? W niedzielę wchodząc na plac gry, zajął miejsce w środku pomocy, gdzie już kilka razy był ustawiany. Czy na tej pozycji 36-letni gracz będzie występował u schyłku kariery, pokaże czas.

Źródło artykułu: