Faworyt zgarnął pierwszą pulę - relacja z meczu KGHM Zagłębie Lubin - Flota Świnoujście

Kandydat do awansu pokonał 2:0 Flotę Świnoujście w pierwszym meczu nowego sezonu I ligi. Wyspiarze wracają z Lubina bez punktów i podstawowego bramkarza, który zobaczył czerwoną kartkę.

Pierwszy gwizdek nowego sezonu I ligi zabrzmiał w Lubinie. Było go słychać bardzo dokładnie, ponieważ spotkanie rozegrano bez udziału publiczności. Inauguracja była niewiadomą - odmłodzone KGHM Zagłębie Lubin podejmowało Flotę Świnoujście, która jeszcze dwa tygodnie temu miała grać w Rzeszowie i która jeszcze w dniu wyjazdu do Lubina kontraktowała nowych zawodników.
[ad=rectangle]
Tomasz Kafarski był na bieżąco z trendami i przestawił świnoujścian na ustawienie z pięcioma obrońcami, które przechodziło w wariację 3-4-3. Faworyt potrzebował czasu, by znaleźć sposób na rozmontowanie zasieków obronnych gości. Pierwsze zagrożenie stworzył z rzutu wolnego po faulu Michała Stasiaka. Strzał Miłosza Przybeckiego z ok. 20 metrów trafił w partnera, po czym piłka opuściła boisko.

KGHM Zagłębie było stroną przeważającą, miało przewagę pod względem posiadania piłki. Następne uderzenia: Aleksandra Kwieka zostało zablokowane, a Michala Papadopulosa przeleciało nad poprzeczką. W 27. minucie spadkowicz został nagrodzony za konsekwentne ataki i otworzył wynik. Papadopulos obsłużył kapitalnym podaniem Adriana Błąda, a ten płasko posłał futbolówkę obok Brljaka do siatki.

Adrian Błąd strzelił pierwszego gola w sezonie 2014/2015
Adrian Błąd strzelił pierwszego gola w sezonie 2014/2015

Flota Świnoujście była mało produktywna w ofensywie. Jedna, ciekawa akcja skrzydłem Arkadiusza Recy i niecelne strzały z dystansu Olszara oraz Recy to za mało, by zasłużyć na pozytywną notę. Goście przegrali środek pola, a szarże osamotnionego, a debiutującego w poważnym futbolu Kamila Zielińskiego były skazane na niepowodzenie. Przed przerwą, w 39. minucie jeszcze jedna próba Przybeckiego obroniona przez Brljaka i Paweł Pskit zakończył pierwszą połowę.

Tuż przed początkiem drugiej części minuta ciszy upamiętniająca rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.

15 minut spędzone w szatni zmieniło na krótko obraz widowiska. Flota śmiało zaatakowała i dwukrotnie mogła odrobić stratę. Szanse mieli Zieliński oraz Olszar. Ten pierwszy nie trafił z półobrotu w piłkę, a drugi uderzył z ok. 10 metrów w boczną siatkę. W 60. minucie szybka kontra Zagłębia po błędzie Opałacza i gdyby nie wślizg Sebastiana Zalepy - Papadopulos zapewne podwyższyłby prowadzenie w sytuacji sam na sam.

Od 63. minuty Wyspiarze musieli grać w osłabieniu. Nieodpowiedzialnie, w stylu Wojciecha Pawłowskiego z niedawnego meczu Śląska Wrocław z Pogonią Szczecin zachował się Darko Brljak, który zagrał ręką poza polem karnym. Czerwona kartka i między słupkami musiał pojawić się Marcin Skrzeszewski. Kara dla gości była podwójna, bo po chwili Aleksander Kwiek zamienił rzut wolny na gola.

Końcówka meczu to dość spokojna kontrola wydarzeń w wykonaniu podopiecznych Piotra Stokowica. Nie pokazali oni w piątek kapitalnego futbolu, ale na tyle dobry, aby pewnie poradzić sobie z Flotą Świnoujście. Drużyna Tomasza Kafarskiego miała zaledwie przebłyski i ma nad czym pracować w nadchodzących dniach.

KGHM Zagłębie Lubin - Flota Świnoujście 2:0 (1:0)
1:0 - Adrian Błąd 27'
2:0 - Aleksander Kwiek 66'

KGHM Zagłębie: Forenc - Błąd (83' Azikiewicz), Guldan, Jach, Cotra, Woźniak, Ł. Piątek, Kwiek, Kubicki, Przybecki (89' Andrzejczak), Papadopulos (76' K. Piątek).

Flota: Brljak - Reca, Stasiak, Zalepa, Opałacz (84' Erić), Kamiński, Lisowski (75' Retlewski), Brud, Grzelak, Olszar, Zieliński (65' Skrzeszewski).

Żółte kartki: Jach (KGHM Zagłębie) oraz Opałacz (Flota).

Czerwona kartka: Darko Brljak (Flota) /63' - za zagranie ręką poza polem karnym/

Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).

Mecz bez udziału publiczności.

Źródło artykułu: