Podopieczni Jorge Paixao na spotkanie z czwartym zespołem poprzedniego sezonu ligi belgijskiej ruszyli z wiarą w osiągnięciu rezultatu, który pozwoliłby powalczyć w rewanżu o awans do kolejnej rundy.
Początek meczu nie ułożył się jednak najlepiej dla Zawiszy, który musiał się zmierzyć z naporem ze strony gospodarzy. Ci, po rozegraniu kilku stałych fragmentów gry w końcu znaleźli drogę do bramki. W 8. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Grzegorza Sandomierskiego precyzyjnym strzałem pokonał Steve Colpaert. Choć początkowo można było odnieść wrażenie, że zespół z Bydgoszczy, dla którego przecież był to niewątpliwie historyczny moment, jest odrobinę stremowany, to w 15. minucie wszelkie nerwy odeszły w zapomnienie. Dokładne podanie Jakuba Wójcickiego zostało zamienione przez Kamila Drygasa na wyrównujące trafienie.
[ad=rectangle]
W kolejnych fragmentach na murawie nie brakowało walki, a na kolejną godną odnotowania sytuację przyszło kibicom czekać do 24. minuty. Wtedy też świetną interwencją popisał się Sandomierski, który powstrzymując Ibrahima Conte uratował swój zespół od straty gola. Zawisza nie był jednak dłużny na próby drużyny Francky'ego Dury. W 31. minucie przed świetną okazją do wpisania się na listę strzelców stanął Wagner, ale napotkał opór ze strony dobrze ustawionego Louisa Bostyna.
Końcówka pierwszej połowy należała do Belgów. W 43. minucie wyśmienitej okazji nie wykorzystał Olafur Skulason, który mimo, że otrzymał piłkę wprost na głowę, nie zdołał oddać odpowiedniego strzału. Wówczas goście mogli mówić o dużym szczęściu, którego zabrakło im jednak dwie minuty później. Po znakomitym podaniu Chuksa Aneke ponowne prowadzenie SV Zulte zapewnił Glynor Plet.
Po zmianie stron znów mocniej zaatakowali gospodarze. W 48. minucie, podbudowany trafieniem sprzed kilkunastu minut, Glynor Plet zmusił golkipera Zawiszy do wysiłku. Na szczęście dla przyjezdnych Sandomierski zdołał zażegnać niebezpieczeństwo. Szukający gola piłkarze Zawiszy próbowali grać odważniej, narażając się tym samym na kontrataki przeciwnika. W ich postawie brakowało jednak precyzji i elementu zaskoczenia. Gospodarze z kolei, choć nie forsowali tempa, potrafili stworzyć sobie kolejne sytuacje. W 64. minucie potężne uderzenie oddał Theo Bongonda, ale piłka trafiła jedynie w słupek.
Jedną z niewielu niezłych akcji, zakończonych strzałem, bydgoszczanie przeprowadzili w 67. minucie. Wtedy też z dobrej strony pokazał się Bernardo Vasconcelos, ale nie zdołał pokonać on Bostyna. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie.
Bydgoszczanie wstydu nie przynieśli, ale mimo wszystko wydaje się, że remis był w ich zasięgu. Czy w rewanżu będzie ich stać na odrobienie strat i wywalczenie awansu do dalszej fazy eliminacji Ligi Europejskiej?
SV Zulte Waregem - Zawisza Bydgoszcz 2:1 (2:1)
1:0 - Steve Colpaert 8'
1:1 - Kamil Drygas 15'
2:1 - Glynor Plet 45'
Składy:
SV Zulte Weregem: Louis Bostyn - Yarouba Cissako, Steve Colpaert, Bryan Verboom, Charles D'Haene - Mamoutou N'Diaye (86' Charni Ekangemene), Olafur Skulason, Ibrahima Conte (82' Raphael Caceres), Chuks Aneke - Glynor Plet, Theo Bongonda (83' Idrissa Sylla).
Zawisza Bydgoszcz: Grzegorz Sandomierski - Joshua Silva (46' Piotr Petasz), Andre Micael, Sebastian Ziajka, Łukasz Nawotczyński - Jakub Wójcicki (56' Jorge Kadu), Kamil Drygas, Luis Carlos, Korneliusz Sochań (76' Wahan Geworgian), Bernardo Vasconcelos - Wagner.
Żółte kartki: Mamoutou N'Diaye, Raphael Caceres, Olafur Skulason (SV Zulte Waregem) oraz Joshua Silva, Jakub Wójcicki, Piotr Petasz (Zawisza Bydgoszcz).
Sędzia: Alejandro Hernandez (Hiszpania).