Paweł Wszołek rozegrał do tej pory 16 spotkań w Serie A i nie zrobił furory. W żadnym z występów nie zdobył gola i nie zaliczył asysty, a w ostatnim czasie rzadko dostaje szanse od Sinisy Mihajlovicia. W środę wystąpił po ponad miesięcznej przerwie przeciwko US Sassuolo (2:1) i został zdjęty z murawy już w 57. minucie przy stanie 1:1.
- Cieszę się, że mogę występować, ale nie jestem w pełni zadowolony z siebie, a zwłaszcza z ostatnich spotkań. Oczekuję więcej, ponieważ wiem, że mam duże możliwości i umiejętności - tłumaczy niespełna 22-letni piłkarz. - Różnica między polską ekstraklasą a Serie A jest bardzo duża i niełatwo jest się przystosować do włoskiej piłki. Muszę się jeszcze sporo nauczyć, szczególnie jeśli chodzi o taktykę, do której tutaj przywiązuje się ogromną wagę - przyznaje.
Serbski szkoleniowiec Sampdorii nie zawsze stawia na Wszołka, ale widzi w nim duży potencjał. - Trener mówi mi: Paweł, bierz piłkę, drybluj i nie bój się. Zawsze poleca mi wychodzenie na boisko czystym umysłem, bez niepotrzebnego oglądania się na ławkę rezerwowych. Zachęca mnie do odważnej gry, co uważam za bardzo pozytywne - relacjonuje Wszołek w rozmowie z Samp Magazine. - Odpowiada mi taktyka stosowana przez Mihajlovicia. Gramy 4-2-3-1 lub 4-3-3, czyli ustawieniami, które znam z poprzedniego klubu i drużyny narodowej. Jako skrzydłowy mogący grać po obu stronach boiska czuje się w nich bardzo dobrze - przekonuje.
Kontrakt młodzieżowego reprezentanta Polski z 9. klubem tabeli Serie A jest ważny aż do połowy 2017 roku. Wszołek ma zatem sporo czasu, by przebić się do wyjściowej jedenastki. - Liczę na to, że pozostanę w Sampdorii przez wiele lat i wyrobię sobie markę w zespole, dzięki czemu trafię na stałe do kadry i będę grał u boku Lewandowskiego oraz Błaszczykowskiego. Bardzo chciałbym także strzelić premierowego gola dla Sampdorii. W rzeczywistości to już go zdobyłem w wyjazdowym meczu z Cagliari, ale został niesłusznie nieuznany (więcej TUTAJ). Wielka szkoda, ale może wyjdzie to na dobre, jeśli premierowo trafię na naszym stadionie. Wtedy radość będzie ogromna - puentuje.
Genueńczycy na osiem kolejek przed końcem sezonu tracą do pozycji gwarantującej awans do Ligi Europejskiej 7 "oczek". - Mamy świetny zespół i gramy dobrą piłkę. Jeśli będziemy regularnie prezentować się tak jak w dwóch ostatnich meczach, możemy sporo osiągnąć. Zdobyliśmy już 40 punktów, ale nie możemy popadać w hurraoptymizm - przyznaje Wszołek.