Mariusz Muszalik przed grą o utrzymanie: Nie dać się uśpić

Można zacząć odliczanie do startu rundy wiosennej w I lidze. Choć czasu zostało niewiele ROW Rybnik pracuje, by wyeliminować błędy. - Po to, by w lidze nie było nerwówki - mówi Mariusz Muszalik.

Ostatnim rywalem drużyny Marka Wleciałowskiego był Raków Częstochowa. U piłkarzy z Rybnika można było zauważyć zadowolenie po wygranej. - Sparing wypadł nie najgorzej, bo raz, że zwycięstwo, dwa, że dużo strzelonych bramek. Na pewno w dalszym ciągu za dużo ich tracimy, więc trzeba nad tym cały czas pracować - przyznaje doświadczony zawodnik.

Mariusz Muszalik po raz kolejny pokazał, że gra z przodu nie jest mu obca, co udokumentował ładnym golem. Z kolei jako defensywny pomocnik zaprezentował się Marek Krotofil. - Jesteśmy od grania w piłkę, trener daje nas na te pozycje i zobaczymy, czy to sprawdzi się w lidze. Sparingi sparingami, ale najważniejsze są mecze o punkty. Pamiętam, że Marek grał tak czasami w II lidze także uważam, że spokojnie daje sobie radę - komplementuje piłkarz zielono-czarnych.

Mariusz Muszalik to mocny punkt ekipy trenera Wleciałowskiego
Mariusz Muszalik to mocny punkt ekipy trenera Wleciałowskiego

- Ja z kolei mam ciągotki do przodu - dodaje 34-latek. - Jednak wszystko zweryfikuje liga - oznajmia Muszalik, który jest zdania, że za stratę dwóch bramek w spotkaniu z częstochowianami nie odpowiada tylko defensywa. - Jeśli będziemy cały czas skupiać się na obrońcach, czy bramkarzu, to źle, bo gra cały zespół. Przy drugim golu dla Rakowa, to ja zawiniłem, bo źle zagrałem piłkę i pośrednio z tego padła bramka.

Rybniczanie w rundzie rewanżowej zrobią wszystko, by zachować byt w I lidze i już wyciągnęli wnioski z ostatniej potyczki w okresie przygotowawczym. - Przy prowadzeniu 2:0 mieliśmy dwie sytuacje, żeby podwyższyć wynik, ale tego nie zrobiliśmy i to przeciwnik strzelił gola. W lidze byłaby już nerwówka i niepewność - analizuje gracz z Gliwickiej.

Taka lekcja na kilka dni przed startem rozgrywek - w jego przekonaniu - wyjdzie drużynie na dobre. - Tak sobie rozmawialiśmy, że może w sumie dobrze, że te bramki straciliśmy, bo wiemy, że trzeba cały czas nad tym pracować i nie można dać się uśpić - przestrzega Muszalik.

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Źródło artykułu: