Borussia Dortmund po 16 kolejkach ligowych traci aż 12 "oczek" do Bayernu Monachium i na wywalczenie mistrzostwa ma iluzoryczne szanse. W ostatnich pięciu pojedynkach zespół Juergena Kloppa zgromadził zaledwie 4 punkty i tylko dzięki lepszemu bilansowi bramek wyprzedza w tabeli Borussię M'gladbach. Taki stan rzeczy niepokoi Roberta Lewandowskiego.
[i]
- Wszyscy świetnie wiemy, że musimy wkroczyć na ścieżkę zwycięstw i rozpocząć serię już w ostatnim w tym roku meczu z Herthą. Liczymy, że po zimowej przerwie skrócimy dystans dzielący nas od Bayernu i Bayeru. Więcej punktów zgubić już nie możemy![/i] - mówi napastnik BVB.
Wpadki dortmundczyków w znacznej mierze spowodowane są słabą skutecznością pod bramką rywala. Chociażby w zremisowanym 2:2 spotkaniu z 1899 Hoffenheim wicemistrzowie Niemiec zmarnowali kilka wyśmienitych sytuacji strzeleckich. - Czy jestem zadowolony z prowadzenia w klasyfikacji strzelców? Nie, w ogóle! Powinienem zdobyć kilka goli więcej niż tylko 11. To jednak nie tylko mój problem, ale całej naszej drużyny - przyznaje samokrytycznie "Lewy". - Wszystko jest bardzo proste - tracimy tak dużo punktów nie dlatego, że gramy źle, ale z tego powodu, że jesteśmy bardzo nieskuteczni. To niezwykle denerwujące i sami musimy się z tym zmierzyć. Podczas treningów zaczniemy częściej uderzać na bramkę, a ponadto to sprawa psychiki - zauważa 25-latek.
Lewandowski już wkrótce, 1 stycznia 2014 roku będzie mógł ogłosić nazwę swojego klubu. - Kiedy to zrobię? Jak to mówią - pożyjemy, zobaczymy. Bayern? Bez komentarza! - ucina reprezentant Polski.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.