W poprzedniej edycji Champions League Borussia Dortmund przez fazę grupową przeszła jak burza, chociaż musiała rywalizować z Realem Madryt i Manchesterem City. Tym razem zespołowi Juergena Kloppa nie wiedzie się już tak dobrze, a po rozegraniu 4 z 6 kolejek czarno-żółci tracą do Arsenalu Londyn oraz SSC Napoli trzy "oczka".
Jeśli we wtorkowy wieczór wicemistrz Niemiec nie pokona drużyny Rafaela Beniteza, de facto straci szanse na awans do 1/8 finału i z trzeciego miejsca przejdzie do Ligi Europejskiej, w której rywalizacja nie wzbudza tak dużych emocji. Kiedy przed rokiem wskutek niepowodzenia w LM do LE trafiła Chelsea, w londyńskim klubie panowały minorowe nastroje. - Nienawidzę Ligi Europejskiej - przyznał wówczas jeden z piłkarzy The Blues.
Jak zapewnia Hans-Joachim Watzke, Borussia jego gotowa do tego, by z ochotą i entuzjazmem rywalizować na nieco niższym szczeblu. - Nikt w naszym klubie nie jest na tyle szalony, by sądzić, że rokrocznie będziemy kroczyć od zwycięstwa do zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Ewentualne występy w Lidze Europejskiej nie będą żadnym nieszczęściem i zrobimy wszystko, aby utrzymać się w tych rozgrywkach jak najdłużej - przekonuje prezes klubu z Signal-Iduna Park.
W rywalizacji z neapolitańczykami, pomimo licznych osłabień w formacji obronnej, Borussia z pewnością nie będzie bez szans na osiągnięcie korzystnego wyniku, zwłaszcza że mecz odbędzie się w Dortmundzie. - Gdybyśmy mieli do dyspozycji wszystkich zawodników, z dużym prawdopodobieństwem można by przewidywać, że pokonamy Włochów. Napoli jest oczywiście topowym zespołem, ale to samo można powiedzieć o Borussii w najsilniejszym składzie - przyznaje Watzke.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.