Trener Marek Kamiński desygnował do gry bardzo nietypowy skład. Po raz pierwszy w obecnym sezonie od 1. minuty nie wystąpił Grzegorz Rasiak. W wyjściowym zestawieniu zabrakło też Michała Golińskiego i Michała Ciarkowskiego. Szansę dostali za to Karol Gregorek, Mateusz Maruniak i Paweł Piceluk. Ten ostatni zastąpił na szpicy byłego reprezentanta Polski.
Zieloni zaczęli dość niemrawo, to ekipa Grzegorza Nicińskiego była aktywniejsza w premierowym fragmentach. Nie stwarzała jednak klarownych sytuacji. W dodatku w 14. minucie dała się zaskoczyć w banalny sposób i gospodarze małym nakładem sił objęli prowadzenie. Przemysław Kostuch nie przeciął prostopadłego podania Przemysława Kocota do Piceluka, a były zawodnik Lecha Rypin i Stomilu Olsztyn z zimną krwią pokonał Wiesława Ferrę.
Później mogło być nawet 2:0, zwłaszcza po strzale przewrotką Dawida Jasińskiego. Boczny defensor Warty trafił jednak w sam środek bramki, gdzie pewnym chwytem popisał się golkiper. Tymczasem po półgodzinie gry padło wyrównanie. Do piłki dośrodkowanej z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Kostuch i skuteczną główką nie dał szans Adrianowi Lisowi, rehabilitując się w ten sposób za błąd sprzed ponad kwadransa.
Jak na warunki II-ligowe widowisko w Poznaniu było bardzo emocjonujące. Dużo niżej notowany Gryf grał otwarty futbol, zaś warciarze wykorzystywali przewagę w umiejętnościach indywidualnych. W 34. minucie doskonałą szansę na sensacyjne prowadzenie dla przyjezdnych miał Rafał Siemaszko, lecz koszmarnie skiksował na 10. metrze i nie zmusił Lisa do interwencji.
Po przerwie trener Marek Kamiński zaczął dokonywać zmian, wpuszczając na boisko swoich asów. Ogromne ożywienie wniósł Grzegorz Rasiak, który siał prawdziwy popłoch w szeregach obronnych Gryfa. Najpierw główkował w poprzeczkę, by w 74. minucie trafić już do siatki. Po prostopadłym podaniu Gregorka wykorzystał sytuację sam na sam z Ferrą. Przed i po tym golu doskonałe szanse mieli przyjezdni, ale najpierw minimalnie chybił Tomasz Bejuk, a następnie Lis sparował potężne uderzenie Mateusza Łuczaka.
Gryf się nie załamywał i w 86. minucie po raz kolejny wyrównał. Gospodarze znów dali się zaskoczyć przy stałym fragmencie. Z kornera centrował Marcin Warcholak, a przy słupku główkował Kostuch. Warta straciła prowadzenie, lecz podziałało to na nią jak płachta na byka. Efekt? Zwycięskie trafienie w 90. minucie i to po pięknej akcji. Rozprowadził ją Goliński, który podał w tempo do Rasiaka. Były reprezentant Polski mógł uderzać w sytuacji sam na sam z Ferrą, jednak dostrzegł lepiej ustawionego Gregorka, a ten ostatni dopełnił formalności do pustej bramki. To był cios, po którym zespół z Wejherowa już się nie podniósł i komplet punktów pozostał w stolicy Wielkopolski.
Dzięki sobotniej wygranej zieloni nie dali się wyprzedzić Chrobremu Głogów i zachowali 1. miejsce w tabeli. Gryf natomiast plasuje się na 13. pozycji, a do bezpiecznej strefy traci trzy oczka.
Warta Poznań - Gryf Wejherowo 3:2 (1:1)
1:0 - Paweł Piceluk 14'
1:1 - Przemysław Kostuch 31'
2:1 - Grzegorz Rasiak 74'
2:2 - Przemysław Kostuch 86'
3:2 - Karol Gregorek 90'
Składy:
Warta Poznań: Adrian Lis - Przemysław Kocot, Łukasz Jasiński, Alain Ngamayama, Dawid Jasiński (71' Michał Ciarkowski), Maciej Scherfchen, Artur Marciniak (56' Michał Goliński), Błażej Nowak, Karol Gregorek, Mateusz Maruniak (90+3' Dawid Czerniejewicz), Paweł Piceluk (61' Grzegorz Rasiak).
Gryf Wejherowo: Wiesław Ferra - Paweł Brzuzy, Michał Skwiercz, Przemysław Kostuch, Marcin Warcholak, Marcin Dettlaff (59' Maciej Szymański), Piotr Kołc, Mateusz Dąbrowski, Mateusz Łuczak (77' Grzegorz Gicewicz), Rafał Siemaszko, Tomasz Bejuk.
Żółte kartki: Dawid Jasiński, Przemysław Kocot, Maciej Scherfchen (Warta) oraz Przemysław Kostuch, Paweł Brzuzy (Gryf).
Sędzia: Daniel Kruczyński (Żywiec).
Widzów: 700.