To będzie 101. potyczka obu zespołów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ogólny bilans jest lepszy dla Wojskowych, ale w stolicy Wielkopolski nieco częściej zwyciężali gospodarze. Nie ta statystyka jednak zwiastuje największe emocje. W poprzedniej kolejce niedzielni rywale zanotowali okazałe zwycięstwa (po 4:1) w bardzo dobrym stylu. Lech ograł na wyjeździe Lechię Gdańsk, zaś ekipa Jana Urbana bezproblemowo uporała się u siebie z Piastem Gliwice.
Kolejorz od kilku tygodni demonstruje wyraźną zwyżkę formy. Ostatnią porażkę poniósł 20 września (1:2 z Pogonią Szczecin). Od tego czasu zainkasował dziesięć punktów w czterech meczach, tracąc zaledwie jedną bramkę! Legioniści takiej serii nie mają (przed triumfem nad Piastunkami ulegli 0:1 Wiśle Kraków), lecz ogólnie w tym sezonie spisują się bardzo solidnie i uzbierali już dziewięć zwycięstw (przy pięciu najbliższego przeciwnika).
W poprzednich rozgrywkach bezpośrednie starcia obu ekip miały duży wpływ na losy tytułu. Wojskowi byli górą zarówno jesienią w Poznaniu (3:1), jak i wiosną u siebie (1:0) i ostatecznie zapewnili sobie 1. miejsce. W stolicy Wielkopolski wszyscy pamiętają zwłaszcza domową porażkę, bo była ona dotkliwa (w pewnym momencie Kolejorz przegrywał już różnicą trzech goli) i wynikała poniekąd z niesamowitej indolencji strzeleckiej. Drużyna Mariusza Rumaka stworzyła wówczas sporo klarownych sytuacji, ale bardzo nieskuteczny był Bartosz Ślusarski. W niedzielę w podstawowym składzie najprawdopodobniej go zabraknie, bo ostatnio dużo lepszą formę demonstruje Łukasz Teodorczyk (skompletował dublety w spotkaniach z Piastem i Lechią, zaliczył też jedno trafienie z Widzewem).
Niedzielny hit ma kilka smaczków. Naprzeciw siebie znów staną Kebba Ceesay i Jakub Kosecki, którzy starli się 18 maja w Warszawie. Lechita musiał wówczas zejść z boiska po ostrym wejściu filigranowego rywala i w dość niewybredny sposób mu się odgrażał. Dziś jednak Gambijczyk deklaruje, że to już przeszłość i nie zamierza jej roztrząsać.
Po raz pierwszy od odejścia z Kolejorza, w Poznaniu może wystąpić Bartosz Bereszyński. Biorąc pod uwagę szum i temperaturę, jaka towarzyszyła transferowi sprzed roku, młody defensor musi się wzmocnić mentalnie, bo każdy jego kontakt z piłką wywoła zapewne żywiołową i nieprzyjazną reakcję na trybunach.
Kogo natomiast w niedzielę nie zobaczymy? Trener Mariusz Rumak nie może skorzystać z usług kontuzjowanych Vojo Ubiparipa, Jasmina Buricia i Tomasza Kędziory, jak również wykartkowanego Mateusza Możdżenia. W pełni sił jest już Dawid Kownacki, ale młody napastnik wraca dopiero do formy i jego w kadrze meczowej także zabraknie.
W szeregach Legii największym osłabieniem będzie absencja Miroslava Radovicia, który ma uraz ręki. Zabraknie też najpewniej Daniela Łukasika i Michała Żyry. Z dolegliwościami zdrowotnymi nie boryka się już Inaki Astiz, lecz na niego trener Jan Urban także nie postawi, bo doświadczony defensor ma za sobą kilkumiesięczną przerwę. Od dłuższego czasu wyłączeni z gry są ponadto Dusan Kuciak i Marek Saganowski.
Lech Poznań - Legia Warszawa / nd. 27.10.2013 godz. 18.00
Przewidywane składy:
Lech Poznań: Maciej Gostomski - Hubert Wołąkiewicz, Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Barry Douglas, Gergo Lovrencsics, Rafał Murawski, Łukasz Trałka, Kasper Hamalainen, Daylon Claasen, Łukasz Teodorczyk.
Legia Warszawa: Wojciech Skaba - Jakub Rzeźniczak, Tomasz Jodłowiec, Dossa Junior, Jakub Wawrzyniak, Henrik Ojamaa, Ivica Vrdoljak, Dominik Furman, Helio Pinto, Tomasz Brzyski, Władimir Dwaliszwili.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Zamów relację z meczu Lech Poznań - Legia Warszawa
Wyślij SMS o treści PILKA.LEGIA na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Lech Poznań - Legia Warszawa
Wyślij SMS o treści PILKA.LEGIA na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT