Na boisko weszli Charles Nwaogu i Christian Nnamani, którzy dołączyli m.in. do grającego od początku Martinsa Ekwueme. Po raz pierwszy we Flocie Świnoujście trzej Nigeryjczycy... ba, trzej stranieri z jednego kraju przebywali jednocześnie na placu. - Dopiero teraz się o tym dowiaduję - uśmiechał się po meczu Ekwueme. - Nie wiedziałem, że bijemy rekord. Trener zdecydował się zrobić ofensywne zmiany, żeby zagrać o zwycięstwo - dodał jeden z tria.
Na ile było to coś niecodziennego? Pierwszoligowa jesień jest za półmetkiem, a podobna sytuacja zdarzyła się tylko raz - Sandecji Nowy Sącz, w której barwach zagrali Słowacy Peter Petran, Matej Nather i Jozef Certik. Paweł Sikora z Arki Gdynia mógłby desygnować trio Brazylijczyków, ale dotychczas tego nie uczynił. Polska Borussia, japońska Pogoń, więc i - pół żartem pół serio - nigeryjska Flota?
[i]
- Trzymamy się razem, bo co innego możemy robić. Nie chodzi o to, że Świnoujście jest nudnym miastem. Nie przyjechałem wybrzydzać, a grać w piłkę i odbudować się, bo tego teraz potrzebuje. Po prostu jestem tu sam, moja rodzina jest w Lubinie, dlatego cieszę się, że spotkałem rodaków[/i] - zaznacza sympatyczny pomocnik Martins Ekwueme.
Flota ma w kadrze czterech obcokrajowców, tym czwartym jest Bośniak Ensar Arifović. Każdy dogaduje się po polsku, więc trener Bogusław Baniak nie ma problemu z komunikacją. Flota generalnie unika kontraktowania zawodników, którzy dopiero zawitali nad Wisłę. Kilkakrotnie przejechała się na tych, którzy topornie przechodzili aklimatyzację.
Martins Ekwueme gra w Polsce od 13 lat, chce odrodzić się we Flocie po nieudanym okresie w KGHM Zagłębiu Lubin. - Na początku nadrabiałem zaległości m.in na plaży, teraz trenuje normalnie z drużyną. Czuję się coraz lepiej fizycznie, wszystko idzie w dobrym kierunku - zapewnia Martins Ekwueme, który rozegrał w sobotę trzeci mecz pod wodzą Baniaka.
- Zagrałem typowego defensywnego pomocnika. Nieobecność Michała Stasiaka i Piotra Kieruzela była problemem i musieliśmy to jakoś poukładać. Mam doświadczenie na tej pozycji, także nie robi mi różnicy, gdzie mnie trener wystawi. Po przerwie zagraliśmy inaczej, z wyżej ustawionym Krzysztofem Bodzionym. Staraliśmy się strzelić zwycięskiego gola. Nawet się udało, ale sędzia nam go nie uznał - kręcił głową Ekwueme po bezbramkowym remisie z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza.
- Czujemy niedosyt, ale raczej z czasem docenimy ten punkt. Za nami trudna batalia, w której każda ze stron miała swoje sytuacje podbramkowe. Tak samo goście mogą czuć niedosyt. Chcieliśmy odegrać się po porażce w Grudziądzu, teraz musimy poszukać tego zwycięstwa ze Stomilem w Olsztynie.