Co prawda w ostatnich dwóch spotkaniach Arkadiusz Piech bramki nie strzelił, ale ten napastnik, który niedawno trafił do KGHM Zagłębia Lubin i tak ma już na swoim koncie trzy gole i jest najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu. - Nigdy o tym nie myślę czy będę walczył o koronę króla strzelców. Wszystko się wyklaruje w trakcie ligi. Najważniejsze jest to, żeby mieć skuteczność cały czas i strzelać gole. Co będzie dalej, to czas pokaże. Nie patrzę, co będzie w przyszłości - mówił sam piłkarz.
Jeszcze kilkanaście dni temu pojawiły się pierwsze plotki, aby Piecha powołać do reprezentacji Polski. - Przede wszystkim muszę to udowodnić na boisku, żeby trener mnie powołał. Nie myślę o powołaniu, skupiam się na ciężkich treningach, żeby być cały czas skoncentrowanym, strzelać bramki. Co będzie potem, to nie myślę - podkreślał jednak sam piłkarz.
Piech wrócił do Polski po nieudanej przygodzie w Turcji. - Miałem najbardziej konkretną propozycję z Zagłębia. Przede wszystkim chciałem wrócić w swoje rodzinne strony, żeby nigdzie nie jeździć po Polsce. W Zagłębiu dano mi szansę z czego bardzo się cieszę, bo jestem u siebie na Dolnym Śląsku. Daję na boisku z siebie wszystko, aby każdy był zadowolony - wyjaśnia sam główny zainteresowany, który postanowił zamieszkać w Lubinie i skupić się na treningach.
Pomimo tego, że w Turcji Piech nie grał, to nie żałuje decyzji o wyjeździe do tego kraju. - Turcja dała mi doświadczenie, nie żałuję, że tam pojechałem. Poznałem fajnych ludzi, fajne otoczenie, stadiony. Nie wyszło mi, ale nie załamuję się. Wróciłem do Polski i muszę udowodnić po raz kolejny, że obrońcy nie mają ze mną łatwo na boisku. Przede wszystkim muszę strzelać ta gole - podkreśla.
- Tam są całkiem inne budżety, jest wyższy poziom. Grają tam gwiazdy światowego formatu. Wystarczy zobaczyć choćby na kadrę Galatasaray. Poziom w Turcji jest całkiem inny - dodaje.
Ostatnio Piech w ogóle nie znajdował uznania w oczach byłego już trenera, Roberto Carlosa. - Jako zawodnika Roberto Carlosa bardzo szanuję. Miałem w domu jego plakaty, oglądałem grę Brazylii i Realu Madryt. Zapadał mi w pamięci. Jako trener, to zbyt dużo nie miałem z nim do czynienia. W lidze nie miałem szans zobaczyć tak naprawdę jaki on jest - skomentował.
Co ciekawe, Piech prawdopodobnie w tym sezonie mógł trafić nie do Zagłębia, ale do Śląska Wrocław. - Trzeba o to pytać menadżera. On te wszystkie rozmowy prowadził. Ja starałem się o tym nie myśleć i czekałem na jakieś informacje od niego. Byłem wcześniej parę razy w Śląsku, ale nigdy nie wyszło. Teraz jestem w Zagłębiu i teraz to jest dla mnie najważniejsze - powiedział piłkarz portalowi SportoweFaktypl.