- Przejrzałem środową prasę i wszyscy robią wielką tragedię z tego, że w spotkaniu wygranym wysoko daliśmy sobie wbić bramkę. Nie popadajmy w przesadę, bo w piłce nożnej takie rzeczy się zdarzają. Wszyscy tak bardzo zaangażowali się w analizowanie tej jednej sytuacji gospodarzy, że nie zwrócili uwagi na inny problem. Mnie np. dużo bardziej zmartwiły niewykorzystane sytuacje, których mieliśmy mnóstwo. W tej potyczce nasz dorobek powinien być znacznie okazalszy niż pięć goli. Zaś to, że nie zachowaliśmy czystego konta w tyłach, akurat teraz jest całkowicie nieistotne - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Marek Koniarek.
Dwukrotny reprezentant Polski widzi pozytywy w postawie biało-czerwonych, ale ma też sporo zastrzeżeń. - Wiadomo, że analiza na tle takiego rywala jak San Marino nie może być w pełni miarodajna, lecz podobała mi się gra Grzegorza Krychowiaka, Piotra Zielińskiego, Waldemara Soboty i Jakuba Błaszczykowskiego. Bez wątpienia mamy kilku zawodników, na których będziemy mogli liczyć. Sęk w tym, że pozostali zdecydowanie odbiegają poziomem. Stąd biorą się nasze kłopoty.
Wciąż zachowujemy matematyczne szanse na wyjazd do Brazylii. Czy jednak jesteśmy w stanie pokusić się o dobre wyniki w wyjazdowych pojedynkach z Ukrainą i Anglią? - Bardzo bym tego chciał, zarówno jako były kadrowicz, kibic, a także kolega Waldemara Fornalika. Życzę mu, by zrealizował cel, ale mimo wszystko trudno mi być optymistą. Mamy mało czasu i zbyt wiele do poprawy, by móc liczyć na rychły sukces. Popełniamy mnóstwo błędów, a nasi najbliżsi rywale są bardzo wymagający i te pomyłki mogą być brzemienne w skutkach - nie kryje Koniarek.
O dłuższego czasu trwają spekulacje na temat przyszłości Waldemara Fornalika. Czy jego kontrakt powinien zostać przedłużony? - Nie mam wątpliwości, że jest dobrym fachowcem i zrobił w kadrze wiele pozytywnego. Oczywiście popełnił też błędy, bo jest tylko człowiekiem. Pamiętajmy jednak, że trener nie gra, zwłaszcza w reprezentacji, gdzie kontakt z zawodnikami nie jest tak częsty jak w klubie. To że nasze szanse na mundial są tak ograniczone, jest zasługą przede wszystkim piłkarzy, a nie selekcjonera. Czy Waldek powinien zostać? Tego nie wiem. Po eliminacjach władze PZPN przeprowadzą zapewne analizę i podejmą decyzję. Mimo wszystko nie obarczajmy całą winą szkoleniowca. Nawet gdybyśmy jakimś szczęśliwym zbiegiem okoliczności pojechali na mistrzostwa świata, to i tak nie mamy tam czego szukać. Nie z obecnym stylem i dobrą grą tylko momentami - zakończył Koniarek.
W nagrodę pewnie dostanie podwyżkę w pracy .