Chociaż po pięciu kolejkach Legia ma tylko o dwa punkty więcej od Cracovii, a ostatnie dwa mecze ligowe przegrała, opiekun krakowskiej drużyny mocno stąpa po ziemi.
- Nie jesteśmy faworytem, jesteśmy beniaminkiem i żeby zdać ten sprawdzian, będziemy musieli wznieść się na wyżyny - mówi Stawowy i dodaje: - Legia to w mojej ocenie najmocniejszy kadrowo zespół w Polsce i drużyna, która piłkarsko przewyższa innych w ekstraklasie. Mamy tego świadomość, ale przygotowywaliśmy do tego meczu tak samo, jak do każdego innego.
Bycie rywalem Wojskowych na starcie sezonu było o tyle niewdzięczne dla trenera ich rywali, że Jan Urban stosował mocno rotację składem. Stawowy nie przykłada jednak dużej uwagi do tego, na kogo w Krakowie postawi opiekun mistrzów Polski.
- Nie jest to dla mnie utrudnieniem, bo nigdy nie ustawiamy się pod przeciwnika. Skupiamy się na sobie. Trener Urbana trzeba zrozumieć, bo walczył z Legią o Ligę Mistrzów i łączył ligę z eliminacjami. Ma szeroką kadrę, więc korzystał z rotacji - tłumaczy krakowski trener.
Przeciwko Legii nie będzie mógł zagrać kontuzjowany Edgar Bernhardt. Kto go zastąpi w wyjściowej "11"? - W ulu jest więcej żądeł. Jest Saidi, Dudzic, Boljević i
Nowak. Saidi od dłuższego czasu pracuje na to, żeby znaleźć się w wyjściowym składzie i jest tego coraz bliżej. Jeśli chodzi o przednie formacje, to mamy z czego
wybierać - mówi Stawowy.