- To nie było łatwe łatwe spotkanie. Szczególnie, że zaznaliśmy goryczy porażki. Z przebiegu meczu - jeżeli chodzi o posiadanie i operowanie piłką - to my byliśmy lepsi. Jednak na nic nam się to nie zdało, bo nie wywozimy z Łodzi ani jednego punktu - powiedział Igor Lewczuk, zawodnik Zawiszy Bydgoszcz.
Beniaminek z Bydgoszczy udanie rozpoczął piątkowe spotkanie, od samego początku zyskując przewagę nad gospodarzami. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza potwierdzili swoją wyższość nad rywalami w 16. minucie, kiedy za sprawą Jakuba Wójcickiego wyszli na prowadzenie. Jednak nie zdołali oni pójść za ciosem i zaczęli popełniać błędy, co skrzętnie wykorzystali widzewiacy. - Dokładnie, prowadziliśmy 1:0 i mieliśmy przewagę. Nie mam na myśli tylko wyniku, a także grę. Stwarzaliśmy sobie sytuacje bramkowe, lecz nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Zamiast zdobyć bramkę, to popełniliśmy dwa błędy i straciliśmy dwie bramki. Szkoda. W moim odczuciu nie zasłużyliśmy na porażkę - przyznał.
W inauguracyjnej kolejce T-Mobile Ekstraklasy, Zawisza przegrał przed własną publicznością z Jagiellonią Białystok 0:1, zaś łodzianie polegli z Legią Warszawa aż 1:5. Wyniki z pierwszej serii gier wskazywały na to, że to bydgoszczanie będą faworytami konfrontacji w Łodzi. - Chcieliśmy wygrać to spotkanie. Nieważne czy 1:0, czy też 5:0. Wynik był obojętny, byle tylko wygrać to spotkanie. Ale niestety, nie udało nam się. Szkoda - zakończył.
idzie wszystko w do Czytaj całość