LM: Robert Lewandowski - Real Madryt 4:1!!!

Robert Lewandowski pokazał wielką klasę! Reprezentant Polski strzelił Realowi Madryt cztery gole, a Borussia Dortmund rozgromiła zespół prowadzony przez Jose Mourinho.

W półfinałową rywalizację zdecydowanie lepiej weszli podopieczni Juergena Kloppa, którzy błyskawicznie przystąpili do ataków. W 7. minucie świetną akcję przeprowadził Marco Reus i sprawił sporo kłopotów Diego Lopezowi, oddając strzał w długi róg. Kilka chwil później dortmundczycy objęli prowadzenie - Mario Goetze precyzyjnie dośrodkował z lewego skrzydła, a Robert Lewandowski uprzedził obrońców i czubkiem buta skierował piłkę do siatki.

Borussia po zdobytym golu zwolniła tempo i pozwoliła, by inicjatywę przejął Real. Przez wiele minut Królewscy bezskutecznie prowadzili atak pozycyjny i tylko z rzadka stwarzali zagrożenie dla bramki Romana Weidenfellera. Tak było na przykład w 24. minucie, kiedy Cristiano Ronaldo oddał kąśliwy strzał z rzutu wolnego. Po półgodzinie gry na nowo obudzili się gospodarze, a konkretnie Jakub Błaszczykowski. Kapitan reprezentacji Polski zwiódł dwóch obrońców, pomknął na bramkę i stracił piłkę dopiero, gdy szykował się do uderzenia z 6 metrów.

W 43. minucie przy próbie podania do bramkarza katastrofalny błąd popełnił Mats Hummels, który wyłożył futbolówkę jak na tacy Gonzalo Higuainowi. Argentyńczyk skorzystał z prezentu i obsłużył Ronaldo, a gwiazdor Królewskich doprowadził do wyrównania.

Stracony gol do szatni nie zdeprymował podopiecznych Juergena Kloppa, którzy wyszli na drugą połowę z zamiarem powrócenia na prowadzenie. Borussia szybko zrealizowała swój plan, a drugiego gola zdobył Lewandowski! 24-latek idealnie wyczuł linię spalonego, przyjął piłkę po mocnym podaniu Marco Reusa, odwrócił się i z bliskiej odległości pokonał Lopeza.

Znajdujący się w środowy wieczór w kosmicznej formie Lewandowski nie zamierzał się zatrzymywać i w 55. minucie skompletował hat-trick. To, co zrobił polski napastnik przy bramce na 3:1, było prawdziwym majstersztykiem! "Lewy" dostał podanie od Marcela Schmelzera, świetnym zwodem minął obrońców i popisał się potężnym uderzeniem pod poprzeczkę.

Oszołomieni Hiszpanie nie potrafili przejść do kontrofensywy, a koncert Borussii trwał w najlepsze. W 62. minucie popis dał Ilkay Gundogan, który niczym tyczki minął trzech rywali i odpalił "petardę" pod poprzeczkę - jedynie wspaniała parada Lopeza uratowała Los Blancos. Niewiele później było już jednak 4:1 po tym, jak Reus został powalony w polu karnym przez Xabiego Alonso, a jedenastkę mocnym strzałem w środek bramki na gola zamienił Lewandowski.

Podopieczni Jose Mourinho próbowali wrócić do meczu, jednak ich próby spełzły na niczym. Niezłą sytuację miał Sami Khedira, ale odważną interwencją popisał się Weidenfeller. Tymczasem w 78. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Lewandowski i zmusił do sporego wysiłku Lopeza. Jako ostatni okazje do wpisania się na listę strzelców mieli Ronaldo, którego powstrzymał golkiper BVB, oraz Raphael Varane, który w doliczonym czasie gry przymierzył tuż obok słupka.

Borussia w drugiej połowie zaprezentowała ogromny potencjał ofensywny, a niesamowitym osiągnięciem popisał się Lewandowski, który w tej edycji Ligi Mistrzów zdobył już 10 goli! Real przed rewanżem jest tylko w nieco lepszej sytuacji niż FC Barcelona i, by nie odpaść z rywalizacji, na Santiago Bernabeu musi wygrać co najmniej 3:0. Po pierwszych spotkaniach półfinałowych wszystko wskazuje na to, że w finale zmierzą się dwa niemieckie zespoły.

Po meczu powiedzieli:

Jose Mourinho  (trener Realu Madryt): Nie upilnowaliśmy Lewandowskiego, choć wiemy jak on gra. Wiemy o nim wszystko, chłopak zasługuje na uznanie, ale pomogliśmy mu własnymi błędami. Wygrała drużyna, która dominowała na boisku fizycznie i mentalnie. Mam jednak wątpliwości przy kilku bramkach: czy był spalony przy drugiej, bo nie widziałem jeszcze powtórek telewizyjnych, czy słusznie podyktowano rzut karny. Walka jednak się nie skończyła i wszystko jest jeszcze możliwe.

Juergen Klopp  (trener Borussii Dortmund): Trzeba jeszcze pojechać do Madrytu i to wcale nie będzie spacerek w sanatorium. Trzeba będzie brutalnie walczyć o to, by nie stracić piłki. Wspaniale zagraliśmy w drugiej połowie. To jest po prostu niesamowite!

Borussia Dortmund - Real Madryt 4:1 (1:1)
1:0 - Lewandowski 8'
1:1 - Ronaldo 43'
2:1 - Lewandowski 50'
3:1 - Lewandowski 55'
4:1 - Lewandowski (k.) 67'

Składy:
Borussia Dortmund:

Weidenfeller - Piszczek (83' Grosskreutz), Subotić, Hummels, Schmelzer - Bender, Gundogan (90+2' Schieber) - Błaszczykowski (82' Kehl), Goetze, Reus - Lewandowski.
Real Madryt:

Lopez - Ramos, Varane, Pepe, Coentrao - Khedira, Alonso (80' Kaka) - Oezil, Modrić (68' di Maria), Ronaldo - Higuain (68' Benzema).
Żółta kartka:

Lewandowski (Borussia Dortmund) oraz Khedira, Oezil, Ramos (Real Madryt).
Sędzia:

Bjorn Kuipers (Holandia).

Komentarze (266)
avatar
balaton
25.04.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Żona Mourinho budzi męża.
-Kochanie wstawaj już piąta.
-Co znowu Lewandowski? 
avatar
Numer 1
25.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Brawo Lewy pokazałeś gwiazdorom Realu gdzie ich miejsce i że wcale nie takie gwiazdy z nich BRAWO LEWY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 
wislok
25.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Co do meczu to jestem zszokowany przebiegiem i rozmiarami wygranej Dortmundu,a o wyczynie Roberta nawet nie marzyłem. Myślałem,że rywalizacja w tej parze będzie bardziej zacięta, co prawda gol Czytaj całość
wislok
25.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
avatar
smok
25.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Brawo Lewandowski. Tak się to robi z realem. Do Barcy go!