Nie jestem bohaterem - rozmowa z Michalem Peskoviciem, bramkarzem Ruchu Chorzów

Michal Pesković w meczu Ruchu z Górnikiem po raz pierwszy w bieżącym sezonie zachował w spotkaniu ligowym czyste konto. W końcówce Słowak obronił strzał, po którym wydawało się, że padnie gol.

Michał Piegza: Został pan bohaterem meczu. W końcówce obronił pan uderzenie Aleksandra Kwieka. Wydawało się, że to będzie pewny gol.

Michal Pesković: Gdybyśmy strzelili gola i wygrali np. 1:0 to wtedy mógłbym czuć się pewnego rodzaju bohaterem. Niestety z przodu nic nie wpadło. Pozostaje się cieszyć z tego, że po raz pierwszy w sezonie zakończyliśmy mecz z czystym kontem.

Właśnie, po raz pierwszy w sezonie Niebiescy w meczu ligowym zakończyli mecz bez strat. Aż do dziewiątej kolejki przyszło na to czekać.

- To na pewno jakiś dobry prognostyk. Ale lepiej by to wszystko wyglądało, gdybyśmy zdobyli komplet punktów. Czyste konto to zasługa całej drużyny. Ja pomagam im, a oni mnie.

W drugiej połowie to Górnik miał więcej z gry i mógł, a właściwie powinien strzelić bramkę.

- Kwiek miał szansę. Był jeszcze groźny strzał Gancarczyka. Ale na nasze szczęście piłka nie wpadła do bramki. A poza tym bramkarz jest od bronienia.

Michal Pesković nie czuł się bohaterem Ruchu Chorzów
Michal Pesković nie czuł się bohaterem Ruchu Chorzów

Dlaczego Ruchowi nie udało się strzelić gola Górnikowi?

- Mieliśmy niewiele okazji, a jak już się nam nadarzyły to ich nie wykorzystywaliśmy. Najlepszą sytuację zmarnował Andrzej Niedzielan, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Górnika.

Zabrakło z przodu Arkadiusza Piecha?

- Wiadomo, że Arek ostatnio był w bardzo dobrej dyspozycji i przede wszystkim strzelał dla nas gole. Szkoda, że Andrzej miał w sumie tylko jedną okazję. No i do tego jej pechowo nie wykorzystał.

Sytuacji do zdobycia bramek mieliście jak na lekarstwo. Jak to wyglądało z perspektywy bramki? Jakie były przyczyny takiej sytuacji?

- Za mało było akcji oskrzydlających, mieliśmy szybciej grać piłką. Niestety tego nie udało nam się zrealizować. Atakując musieliśmy pamiętać również, że Górnik z przodu ma groźnych piłkarzy. I na nich musieliśmy zwracać uwagę.

Punkt będzie miał po czasie swoją wartość?

- Każdy punkt jest dobry. Nie zawsze udaje się zwyciężyć. Chcieliśmy zdobyć trzy punkty, walczyliśmy o to, ale się nie udało. Teraz przed nami kolejny pojedynek. Tam będziemy walczyli o pełną pulę.

Warunki atmosferyczne nie ułatwiały wam gry. Dla bramkarza to szczególnie trudne zadanie.

- Na pewno w takich warunkach gra się zupełnie inaczej. Piłka jest śliska i trzeba być bardzo skoncentrowanym. Jesteśmy zawodowcami i musimy się przystosowywać do każdej sytuacji.

Źródło artykułu: