Ta sytuacja zmusi ich do jeszcze większej mobilizacji - rozmowa z Jakubem Bartkowskim, zawodnikiem Widzewa Łódź

Widzew Łódź rozpoczął ligowe zmagania od pokonania mistrza Polski, Śląska Wrocław. Teraz przed łodzianami kolejne spotkanie w którym zmierzą się z wicemistrzem, Ruchem Chorzów.

Bartosz Tarnowski: Zmagania ligowe rozpoczęliście od wygranej z mistrzem Polski Śląskiem Wrocław. Nie mogliście sobie wymarzyć lepszej inauguracji.

Jakub Bartkowski (Widzew Łódź): Była to udana inauguracja. Właśnie tak chcieliśmy rozpocząć sezon. Byliśmy mocno zmotywowani po tym przegranym meczu w Gliwicach. Widać było to w naszym nastawieniu. Najważniejsze, że udało nam się zrealizować cel.

Pierwszą połowę zaczęliście ostrożnie, grając trochę niepewnie. Wasza gra uległa zmianie dopiero w drugiej połowie, gdzie byliście zdecydowanie lepsi od wrocławian.

- Troszeczkę nieśmiało zaczęliśmy ten mecz. Nie do końca wiedzieliśmy, na co nas stać tak naprawdę. Tym bardziej po tym nieudanym meczu w Pucharze Polski. Ale z minuty na minutę nasza gra wyglądała coraz lepiej. W drugiej połowie było już o wiele lepiej, co udowodniliśmy zdobytymi bramkami.

W tym meczu wystąpiłeś już na swojej nowej pozycji, jaką jest lewa obrona. Wcześniej występowałeś po drugiej stronie defensywy.

- W Gliwicach zagrałem po prawej stronie, a Łukasz Broź po lewej, lecz w trakcie spotkania kilkakrotnie zamienialiśmy się pozycjami. Przed meczem ze Śląskiem trener zmienił ustawienie i tym razem to ja grałem po lewej stronie. Myślę, że nie był to dla mnie problem.

Zmiana pozycji obu wam posłużyła bardzo dobrze.

- Nie wiem czy to będzie na stałe, zmieniliśmy się po jednym meczu. Myślę, że wyglądało to lepiej, bo Łukasz strzelił bramkę. Także ta zmiana była, nie ma stabilizacji. Po prostu ten mecz tak się ułożył i ten mecz nie wyszedł tylko nam, obrońcą, lecz całej drużynie.

Jakub Bartkowski w meczu ze Śląskiem Wrocław zapisał swoją pierwszą asystę w karierze
Jakub Bartkowski w meczu ze Śląskiem Wrocław zapisał swoją pierwszą asystę w karierze

Powiedziałeś, że wyglądało to lepiej, bo Łukasz zdobył bramkę. Ale nie zapominajmy też o tym, że też pokazałeś się z dobrej strony, co udokumentowałeś asystą przy pierwszym golu dla Widzewa.

- Fajnie, że udało się tą akcje tak skonstruować z Marcinem Kaczmarkiem po lewej stronie. Później wycofałem piłkę do Sebastiana Dudka, który też skończył tą akcje i wyszliśmy na prowadzenie. Bardzo się z tego cieszyliśmy, ja również, bo to była moja pierwsza asysta w seniorskiej piłce.

Śląsk Wrocław to drużyna, którą najmilej wspominasz. To właśnie przeciwko tej drużynie debiutowałeś przed rokiem i również wygraliście wtedy 2:1. Wtedy byłeś bliski asysty przy jednej bramce, lecz twojego dobrego podania nie wykorzystał Piotr Grzelczak.

- Tak, wtedy debiutowałem, wygraliśmy 2:1, a ja wszedłem w końcówce spotkania. W jednej z ostatnich akcji podawałem do Piotrka Grzelczaka, ale on nie wykorzystał tej sytuacji. Tym razem się udało. Ale ważne jest zwycięstwo. To, że asystowałem, ma dla mnie mniejsze znaczenie, niż nasza wygrana.

Przed wami mecz z wicemistrzem Polski, Ruchem Chorzów, który przyjedzie do was po serii trzech porażek.

- To, że Ruch ostatnio przegrał kilka spotkań, nie oznacza, że stawia w nas lepszej sytuacji. Ta sytuacja zmusi ich do jeszcze większej mobilizacji. Po tej porażce z Lechem Poznań będą chcieli się odkuć i zrehabilitować. W tamtym sezonie przegraliśmy z nimi dwukrotnie. Teraz będziemy chcieli poprawić nasz bilans w meczach z Ruchem.

Miałeś zapewne okazje obserwować mecze Ruchu Chorzów w telewizji. Jakie wnioski możesz z tego wyciągnąć?

- Ciężko mówić o rywalu, który przegrywa. W lidze im na razie nie idzie, a także nie poszło im w Lidze Europy. Nie ma co wyciągać pochopnych wniosków. W tamtym sezonie była to bardzo dobrze zorganizowana drużyna, która ma duże atuty w ofensywie. Jest tam paru bardzo groźnych zawodników i będziemy musieli się wystrzegać błędów. Będziemy musieli być bardzo skoncentrowani i uważni w tyłach.

Szczególnie musicie uważać na Arkadiusza Piecha, który jest najgroźniejszym zawodnikiem chorzowian.

- Zgadza się. Jeszcze ostatnio zadebiutował w kadrze i jest podbudowany tym występem. Ale nie możemy skupiać się tylko na nim, lecz na wszystkich zawodnikach. Zespół, który tworzy kolektyw, jest bardzo groźny.

Jaką przyjmiecie strategie gry na najbliższy mecz? Chcecie zagrać podobnie jak ze Śląskiem, czy też zaskoczycie rywala czymś nowym?

- Można dużo mówić o taktykach, ale piłka nożna jest taką grą, że wszystko się może zmienić w ułamku sekundy. Na boisku może się wszystko wydarzyć. Myślę, ze na razie nie ma co mówić, jak będziemy grać, jaką taktykę przyjmiemy. Myślę, że w szatni sobie o tym powiemy i na odprawie. Będziemy realizować zadania nałożone przez sztab szkoleniowy. Na razie mogę powiedzieć, że jesteśmy bojowo nastawieni. Mogę zapewnić, że będziemy walczyć do upadłego przez pełne 90 minut.

Widzewiak liczy, że jego drużyna pójdzie za ciosem i tym razem pokona wicemistrza Polski
Widzewiak liczy, że jego drużyna pójdzie za ciosem i tym razem pokona wicemistrza Polski
Komentarze (0)