Filip Modelski: Możemy powiedzieć, że ten mecz jest przegrany

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Obrońca GKS-u Bełchatów po remisie w meczu z Zagłębiem Lubin był załamany. Wszystko dlatego, że podopieczni Kamila Kieresia stracili gola na wagę trzech punktów już w doliczonym czasie gry. Tak samo Giekaesiacy tracili cenne punkty w innych meczach.

- Zagłębie grało długą piłką. Udało im się wygrać jedną przebitkę. Adam Banaś strzelił bardzo ładną bramkę, oczywiście nie ujmując nic golowi Grzegorza Barana. Kolejny mecz przegrywamy w dziewięćdziesiątej minucie. Możemy powiedzieć, że to jest mecz przegrany, bo naprawdę zwycięstwo dałoby nam utrzymanie. To bardzo boli - tak skomentował gola, który dał remis Zagłębiu Lubin w ostatnich minutach niedzielnego meczu Filip Modelski.

A wszystko przez złe zagranie innego defensora Brunatnych Macieja Wilusza. Były piłkarz MKS-u Kluczbork pobiegł z piłką przez ponad pół boiska i zamiast przetrzymać piłkę, oddał strzał. Niestety, dla bełchatowian, piłka trafiła w nogi jednego z obrońców Miedziowych, który podał futbolówkę do ustawionego w polu karnym GKS-u Adama Banasia. Kapitan Zagłębie nie zmarnował znakomitej okazji i z najbliższej odległości pokonał Łukasza Sapelę. - Ja nie winiłbym tutaj Maćka. On nie chciał źle. Może później mógł się zachować inaczej, ale byli inni zawodnicy, którzy mogli go zaasekurować. To jest błąd całego zespołu, a nie tylko Maćka - broni swojego kolegi Modelski.

GKS zwycięstwo w Lubinie mógł zapewnić sobie dużo wcześniej. Od początku drugiej połowy podopieczni Pavla Hapala grali źle. Do głosu co raz częściej dochodzili goście, którzy w 54. minucie spotkania objęli prowadzenie. Wydawało się, że kolejne bramki dla drużyny z Bełchatowa to tylko kwestia czasu, ale nikomu z Giekaesiaków nie udało się pokonać Aleksandra Ptaka po raz drugi. - Nie było klarownych sytuacji, dlatego trzeba było dociągnąć to 1:0 do końca - zakończył załamany obrońca z Bełchatowa.

Źródło artykułu: