Poznaniakom nie wiodło się ostatnio najlepiej. Choć ich gra nie była zła, to w trzech meczach zdobyli tylko dwa punkty i nie strzelili ani jednej bramki! Nic więc dziwnego, że jak najlepiej starali się wykorzystać dwutygodniową przerwę na mecze reprezentacji. W jej trakcie lechici rozegrali dwa mecze sparingowe. - W ciągu tych dwóch tygodni mocno pracowaliśmy. Wchodzimy w ostatnią fazę rundy i jest to dla nas bardzo ważny mecz. Jeżeli go wygramy, będziemy mieli dobrą sytuację - uważa Dimitrije Injac.
O tym, że Podbeskidzia nie można lekceważyć, przekonała się już w tym sezonie Legia Warszawa i Wisła Kraków. Poznaniacy również mają w pamięci mecz z zeszłorocznego półfinału Pucharu Polski. Wtedy Lech po dwóch ciężkich pojedynkach ostatecznie wyeliminował Podbeskidzie, ale w rewanżu przegrywał już 0:2 i jedną nogą był za burtą rozgrywek. - Podbeskidzie się wzmocniło, doszło paru zawodników i jest to zupełnie inny zespół. Będzie trudno, bo Podbeskidzie wygrało na wyjeździe z Legią i Wisłą, co było niespodzianką. Pokazali, że potrafią grać w piłkę. Naszym celem jest zwycięstwo i myślę, że damy radę - dodaje serbski pomocnik Kolejorza.
Lech nie może pozwolić sobie na stratę punktów, bo drużyny Śląska Wrocław i Legii Warszawa prezentują się w tym sezonie bardzo dobrze i mają już wyraźną przewagę nad Kolejorzem. Atutem poznaniaków są jednak mecze na własnym stadionie, które rozegrają po tej kolejce. - Potem mamy trzy spotkania u siebie i przed własnymi kibicami nie mamy prawa mieć problemów - zakończył Injac.