Trener Zagłębia: Nie jestem Davidem Copperfieldem

Z pewnością nie tak wyobrażał sobie debiut w barwach trenera KGHM Zagłębia Lubin Pavel Hapal. W najważniejszym dla kibiców Miedziowych meczu przegrał ze Śląskiem Wrocław aż 1:5.

- Trudno cokolwiek powiedzieć. Pierwsza bramka to głównie efekt braku koncentracji. Niewiele później padł drugi gol po uderzeniu z dystansu. Staraliśmy się cały czas grać do przodu i atakować. Dziękuję kibicom za to, że się świetnie zachowali. W zasadzie to jest wszystko co mogę teraz powiedzieć - stwierdził przygnębiony Pavel Hapal, nowy szkoleniowiec Miedziowych.

Zagłębie już setnej sekundzie straciło gola za sprawą sprytnie rozegranego rzutu wolnego, w którym przysnęła defensywa Miedziowych i Cristian Omar Diaz zdobył bramkę. Kolejnego gola dołożył Piotr Ćwielong przebiegając około 30 metrów nie będąc atakowanym przez nikogo. Później jego fantastyczny strzał nie zdołał już obronić Bojan Isailović. - Nie może być tak, że facet biegnie przez pół boiska i zdobywa gola - grzmiał Patryk Rachwał.

Mimo aż tak wysokiej porażki Pavel Hapal starał się znaleźć pozytywy w grze Zagłębia. - Pozytywem na pewno było to, że drużyna prowadziła przez całe 90 minut otwartą grę do przodu i cały czas pracowała. Niestety dwóch naszych piłkarzy doznało kontuzje: Rachwał i Abwo - przyznał Czech.

Na razie nie wiadomo jak długo obaj będą pauzować. - Coś się stało z moim kolanem. Ból był na tyle duży, że nie mogłem już kontynuować gry - uzupełnił Rachwał. Jego zabrakło w ostatnich dziesięciu minutach, natomiast David Salomon Abwo już w 19. minucie musiał opuścić boisko.

Przed Zagłębiem trudne tygodnie, ponieważ drużyna po dwunastu kolejkach zajmuje przedostatnie miejsce, a celem zespołu była nie walka o utrzymanie, a o czołową szóstkę. - Jestem krótki czas w Zagłębiu i nie jestem Davidem Copperfieldem aby od razu wszystko naprawić - zakończył Pavel Hapal.

Komentarze (0)