Marne widowisko w bajkowej oprawie - relacja z meczu Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk

Śląsk Wrocław pokonał w pierwszym meczu na nowym stadionie Lechię Gdańsk 1:0. Spotkanie to nie było porywającym widowiskiem, godnym takiego obiektu. Bramkę na wagę 3 oczek dla wrocławian zdobył Holender Johan Voskamp w dość kontrowersyjnej sytuacji.

Dźwięki orkiestry wojskowej i brawa 42 tys. kibiców zebranych na nowym stadionie piłkarskim przywitały zawodników Śląska i Lechii, którzy w piątek rozegrali pierwszy mecz na obiekcie wybudowanym specjalnie na Euro 2012. Śląsk wystąpił bez kontuzjowanych obrońcy Amira Spahica i bramkarza Mariana Kelemena, którego uraz ukazał się poważniejszy niż pierwotnie zakładano. Goście przyjechali do Wrocławia w niemal najmocniejszym składzie.

Przez pierwsze 30 minut na boisku niewiele się działo. Mocno stremowani gospodarze grali bardzo niedokładnie, a cofnięta Lechia czekała na możliwość przeprowadzenia kontrataku. W efekcie gra toczyła się głównie w środku boiska.

W końcówce obie drużyny zaczęły grać nieco szybciej. W 36. minucie piłka po strzale Piotra Celebana zatrzepotała w siatce Lechii, wcześniej jednak sędzia odgwizdał faul na bramkarzu i gol nie został uznany. W odpowiedzi na bramkę Śląska groźnie uderzał Abdou Traore, ale Rafał Gikiewicz zdołał sparować piłkę na rzut rożny.

Po zmianie stron Śląsk zaatakował nieco śmielej i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po rzucie rożnym z prawej strony boiska Marek Wasiluk zderzył się z wychodzącym z bramki Wojciechem Pawłowskim, a w zamieszaniu piłka trafiła pod nogi Johana Voskampa, który z ośmiu metrów skierował ją do siatki.

Od tego momentu gra się wyrównała, jednak obu drużynom brakowało dokładności przy rozgrywaniu akcji. Wiele dobrze zapowiadających się ataków, kończyło się niecelnymi podaniami i stratą piłki. Okazji do zdobycia bramki strzelając z dystansu nie wykorzystali natomiast Sebastian Dudek i Przemysław Kaźmierczak.

Lechia atakowała do ostatnich chwil, ale wynik spotkania nie uległ już zmianie i na inaugurację nowego stadionu Śląsk wywalczył trzy punkty umacniając się na pozycji lidera.

Komentarze trenerów:

Tomasz Kafarski (trener Lechii): Spodziewaliśmy się bardzo trudnego meczu i to spotkanie rzeczywiście tak wyglądało. Gratuluję trenerowi Lenczykowi i drużynie Śląska zwycięstwa. Bramka padła po znaku firmowym wrocławian, czyli po stałym fragmencie gry. Walczyliśmy do końca o poprawę wyniku, ale chciałbym, żeby decyzje sędziego Małka były decyzjami trafnymi, a nie takimi, które tak wpłynęły na wynik spotkania, że skończyło się zwycięstwem Śląska. Doping i atmosfera była nieprawdopodobna jak na polskie warunki i życzę Śląskowi, żeby było tak przez cały czas. Z części zadań, które sobie założyliśmy przed meczem jestem zadowolony, ale popełniliśmy błędy i szkoda, że ponownie nie udało nam się zdobyć bramki.

Orest Lenczyk (trener Śląska): Należało zrobić wszystko, żeby mecz wygrać i nie zawieść publiczności. To nam się udało dzięki naszemu snajperowi numer jeden Johanowi Voskampowi. Sądzę, że nawet ta ogromna publiczność wybaczy nam styl w jaki to osiągnęliśmy, bo przyznam szczerze, że obawialiśmy się tego meczu. Lechia to nie jest zespół, który zasługuje na zajmowane przez siebie miejsce w tabeli i wysoko podniosła nam poprzeczkę. Po meczu pogratulowałem zawodnikom w myśl zasady, że zwycięzców się nie sądzi. Nie wszyscy zagrali na swoim normalnym poziomie, bo graliśmy tak, jak przeciwnik pozwolił. Decyzja o tym, że Kelemen nie zagra zapadła dzisiaj rano i gratuluję Gikiewiczowi, bo bronił pewnie; jak bramkarz broni pewnie, to obrona także stara się grać pewniej.

Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

1:0 - Voskamp 51'

Składy:

Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz - Celeban, Fojut, Wasiluk, Pawelec, Elsner, Dudek, Madej (72' Kaźmierczak), Mila, Sobota (88' Socha), Voskamp (78' Diaz).

Lechia Gdańsk: Pawłowski - Janicki, Kozans, Vućko, Andriuskevicius, Hajrapetjan (88' Poźniak), Pietrowski, Surma, Nowak (62' Wiśniewski), Traore, Benson (76' Tadić).

Sędzia: Robert Małek (Zabrze).

Widzów: 42 771.

Oceny drużyn:

Śląsk Wrocław 3,0 - W pierwszej połowie wrocławianie nie oddali strzału na bramkę rywala. W drugiej części gry pierwsze uderzenie przyniosło bramkę. Potem Śląsk umiejętnie oddalał grę od własnej bramki.

Lechia Gdańsk 2,0 - Lechiści nie potrafili zagrozić słabo dysponowanemu Śląskowi. Drużyna z Gdańska praktycznie nie stworzyła sobie groźnej sytuacji bramkowej. Lechii potrzeba chyba głębszych zmian.

Źródło artykułu: