"Jeśli zwycięzca się nie uśmiecha, coś musiało pójść nie tak. To powiedzenie idealnie pasuje do Sobiecha" - pisze po dramatycznym meczu z Borussią Dortmund Hannoversche Allgemeine Zeitung. Artur Sobiech wreszcie doczekał się debiutu w Bundeslidze po ciężkiej kontuzji i operacji kolana. Ponadto na trybunach AWD-Arena siedział Franciszek Smuda (obserwował również występ Łukasza Piszczka, Jakuba Błaszczykowskiego i Roberta Lewandowskiego), a 21-latkowi, 3-krotnemu reprezentantowi Polski, bardzo zależy na wyjeździe na Euro 2012.
W 84. minucie przy stanie 0:1 Sobiech zastąpił Jana Schlaudraffa. Zespół Mirko Slomki nieoczekiwanie za sprawą Karima Haggui i Didiera Ya Konana wyszedł na prowadzenie. Dortmundczycy sprawiali wrażenie pogodzonych z losem, a sędzia Peter Gagelmann przedłużył mecz tylko o minutę. W czasie jej trwania Sobiech na środku boiska zaatakował od tyłu Antonio da Silvę. - To absolutnie nie zasługiwało na czerwoną kartkę! - zżyma się Sobiech. - Artur jest załamany - relacjonuje Edward Kowalczuk, jeden z trenerów Hannoveru.
Byłego piłkarza Ruchu Chorzów starał się usprawiedliwiać selekcjoner polskiej kadry. - Niektórzy sędziowie podyktowaliby za ten faul tylko rzut wolny, a niektórzy pokazaliby żółtą kartkę. Ale czerwona kartka jest zdecydowanie przesadzona - stwierdził "Franz". - To wszystko jest dla Artura bardzo bardzo smutne. Ale jakoś to zniesie - dodał.
Sobiecha nie potępia również Mirko Slomka. - W żadnym wypadku nie powinien wylecieć z boiska. Dla tego chłopaka to wielka przykrość - stwierdził. Sobiecha czekają, na mocy decyzji władz ligi, aż trzy mecze przerwy!. Oznacza to, że w Bundeslidze będzie do dyspozycji Slomki dopiero 23 września na spotkanie z Bayernem. Wcześniej będzie mógł wystąpić w Lidze Europejskiej przeciwko Vorskli Połtawa i FC Kopenhaga.
Skrót meczu Hannover - Borussia. Faul i czerwona kartka Sobiecha 40 sekund przed końcem filmu: