Drużyna z Lubelszczyzny wspięła się z najniższego na najwyższy stopień podium dzięki sobotniemu zwycięstwu 2:0 z GKS Katowice. Dobra postawa Bogdanki nie osłabiła czujności szkoleniowca, który stara się racjonalnie patrzeć na obecną sytuację. - Kiedy gra się w środy i weekendy, to sytuacja zmienia się, jak w kalejdoskopie. W tej chwili musimy odzyskać siły, bo dużo ich straciliśmy w meczu z GKS-em. Czasu jest mało, a czeka nas daleka podróż do Bydgoszczy. Tam nie będzie trzeba mocno atakować, ale musimy być bardzo skoncentrowani przez cały czas - uważa Piotr Rzepka.
W meczu przeciwko GKS urazu obojczyka doznał podstawowy bramkarz Sergiusz Prusak. Miejsce między słupkami zajmie więc młodzieżowiec - 20-letni Paweł Socha. Trener liczy, iż były golkiper Floty Świnoujście szybko wróci do zdrowia. - Myślę, że mamy odpowiednie warunki w klubie, żeby porządnie nim się zająć - przekonuje.
Z powodu kontuzji kilku piłkarzy ofensywnych Bogdanka grała w ustawieniu 4-5-1. Do dyspozycji sztabu szkoleniowego znów jest Tomas Pesir, który mógłby utworzyć duet napastników z bramkostrzelnym Nildo, ale na razie tak się nie stanie. - Z Tomkiem trzeba postępować spokojnie, bo jednak on nie trenował przez parę tygodni - rozwiewa wątpliwości Rzepka.
W trzech ostatnich sezonach przynajmniej jeden z zespołów, które po 8. kolejkach zajmowały miejsca premiowane awansem w czerwcu cieszył się z promocji do ekstraklasy. Teraz są to Bogdanka oraz Zawisza. Czy łęcznianie liczą na powrót po pięciu latach do T-Mobile Ekstraklasy? - O żadnych celach wolałbym nie mówić. Kompletnie nas nie interesuje co będzie w czerwcu. Jeżeli zajmiemy się tak odległymi tematami, to możemy zapomnieć o tym, co będzie w środę. Dla nas nie ma ważniejszej sprawy niż mecz z Zawiszą - ucina spekulacje 50-letni szkoleniowiec.