- Podczas przedmeczowej odprawy powiedziałem chłopakom, że pokonanie Pogoni jest dumą i honorem poznaniaka - w ten sposób podgrzewał atmosferę przed kwietniowym starciem Warty i Pogoni Bogusław Baniak. Pochodzącego z Pomorza "Bebeto" nie ma już w Poznaniu, również kadra Zielonych uległa drobnemu przemeblowaniu. Nie zmieniły się jednak priorytety, ambicje i plany drużyny, która pragnie kontynuować w Szczecinie swój marsz do T-Mobile Ekstraklasy.
Właśnie wiosenna potyczka Warty i Pogoni zapadła w pamięci kibiców jako najlepsza reklama meczów między tymi zespołami. W Poznaniu nie zabrakło zaciętej walki, ostrych starć i zwrotów akcji, gdy przegrywający do przerwy Portowcy zdołali odrobić stratę i zwyciężyć 2:1. Decydującego o wyniku gola zdobył były gracz Zielonych Marcin Klatt, którego sobotni występ w podstawowym składzie jest mało prawdopodobny. Walcząca wówczas o utrzymanie drużyna Pogoni nieoficjalnie uratowała posadę trenera Artura Płatka, a jego vis-a-vis Bogusław Baniak musiał przełknąć bolesną porażkę. Także jesienny, rozegrany w Szczecinie mecz rozstrzygnęła na swoją korzyść Pogoń, triumfując 4:3.
Warta czeka zatem na zwycięstwo, choć jej piłkarze zdają sobie sprawę z poziomu trudności najbliższego pojedynku. - Jeśli nie uda się zainkasować pełnej puli, to uszanujemy jedno oczko. Wyjdziemy jednak na murawę nastawieni na zwycięstwo i spróbujemy to osiągnąć - zapowiada Paweł Sasin. - Przyznam, że sam jestem ciekaw tej konfrontacji. To będzie dla nas pierwszy poważny test - wtóruje napastnik Mariusz Ujek. Zieloni mają za sobą całkiem udany start sezonu. Podopieczni Czesława Jakołcewicza najpierw bezbramkowo zremisowali z budowaną przez Petra Nemca Arką Gdynia, a następnie pokonali bytomską Polonię 1:0. Jedyną bramkę w zeszłotygodniowym meczu ustrzelił Krzysztof Gajtkowski.
Poznaniacy prezentują się przyzwoicie, choć mają problemy z kreowaniem dogodnych okazji strzeleckich. - W Bytomiu było trochę lepiej niż w starciu z Arką. W Gdyni mieliśmy kłopoty ze stwarzaniem sytuacji, nasze akcje często kończyły na 30. metrze od bramki przeciwnika. Przeciw Polonii wypracowaliśmy zdecydowanie więcej okazji. Czas pracuje na naszą korzyść, bo wciąż się zgrywamy - zapewniał Tomasz Foszmańczyk. Kibiców Zielonych mogło zmartwić także przekazanie inicjatywy niezbyt silnym bytomianom w końcówce meczu. - W naszej grze wszystko się zepsuło, daliśmy się zepchnąć na własną połowę. Musimy zniwelować ten mankament, bo przeciw Pogoni nie możemy zaliczyć tak słabej końcówki - tłumaczył Foszmańczyk.
Pojedynki Pogoni i Warty należą do tych o wyjątkowej temperaturze
Z Polonią Bytom zmierzyła się także drużyna Marcina Sasala i tę konfrontacje powinna wspominać szczególnie radośnie. Na otwarcie sezonu bez większych problemów rozprawiła się ze spadkowiczem z ekstraklasy 3:0 po bramkach Bartosza Ławy, Dawida Kucharskiego i Donalda Djousse. Przekonująca wygrana i dobra gra rozbudziła w Szczecinie nadzieje na udaną rundę jesienną. Nastroje starał się studzić szkoleniowiec Marcin Sasal, ale chyba najskuteczniejszy zimny prysznic zafundowali szczecinianom piłkarze KP Polkowice już w następnej kolejce.
Pogoń zaledwie zremisowała w Polkowicach 1:1, a wyjazdowe oczko zapewnił gol debiutującego w I lidze Mateusza Lewandowskiego. Portowcy przyjęli remis ze sporym niedosytem, gdyż nie potrafili przekuć zdecydowanej przewagi w trafienia do siatki. - Wydaje mi się, że przez całe spotkanie mieliśmy przewagę. W drugiej połowie nasza dominacja była tak przygniatająca, że polkowiczanie byli na naszej połowie tyle razy, że można to policzyć na palcach jednej ręki - opowiadał pomocnik Pogoni Bartosz Ława. - Nie będę się cieszył, bo nie ma z czego. Punkt z wyjazdu trzeba jednak szanować - dodawał trener szczecinian.
Murawę w Polkowicach musiał opuścić już po pół godzinie gry Kameruńczyk Donald Djousse. Kontuzja nie okazała się jednak bardzo groźna i młody napastnik mógł szybko powrócić do zajęć. Z drużyną trenuje na pełnych obrotach Vuk Sotirović, gotowy do debiutu w koszulce Pogoni. Do występu pali się także zakontraktowany niedawno Łukasz Wójcik, a dwiema nogami w Pogoni jest wciąż Mikołaj Lebedyński. Media dość głośno spekulują o jego transferze do Rody Kerkrade, ale Pogoń wciąż nie otrzymała konkretnej oferty z holenderskiego klubu. Portowcy odbyli czwartkowy trening na głównym boisku, ćwiczyli głównie kombinacyjne rozegrania akcji. Także w Warcie wszyscy gotowi do gry. Trener Jakołcewicz planuje desygnować do gry młodzieżowca Macieja Wichtowskiego, który powinien zepchnąć na ławkę rezerwowych niewidocznego w Bytomiu Bartosza Bereszyńskiego.
Sobotni pojedynek będzie solidną weryfikacją formy obu zespołów. Za przyjezdnymi ze stolicy Wielkopolski przemawia doświadczenie - wyższa średnia wieku i większa ilość występów w ekstraklasie. Dodatkowo, Warta miała okazje zmierzyć się już z wymagającym przeciwnikiem i nie zawiodła, remisując z Arką Gdynia. Pogoń zyskuje przewagę własnego podwórka, gdzie rozbiła Polonię Bytom - tę samą która potrafiła zepchnąć do defensywy Zielonych. W przedsezonowym sparingu Pogoni i Warty padł bezbramkowy remis, choć oba obozy zgodnie przyznały, że nie odkryły wówczas wielu kart. Tym razem ma być inaczej.
Pogoń Szczecin - Warta Poznań / sob. 06.08.2011 godz. 19.00
Przewidywane składy:
Pogoń Szczecin: Janukiewicz - Matuszczyk, Kucharski, Radler, Hricko, Frączczak, Ława, Akahoshi, Edi Andradina, Lewandowski, Djousse.
Warta Poznań: Radliński - Wichtowski, Jasiński, Ngamayama, Kosznik, Foszmańczyk, Scherfchen, Gajtkowski, Reiss, Magdziarz, Ujek.
Sędzia: Artur Radziszewski (Warszawa).
Wyślij SMS o treści SF WARTA na numer 7303
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Pogoń Szczecin - Warta Poznań
Wyślij SMS o treści SF WARTA na numer 7101
Koszt usługi 1,23 zł z VAT