Patrząc na ligową tabelę i ostatnie wyniki Korony i Górnika nietrudno wskazać faworyta wieczornych zawodów. Kielczanie znajdują się w kryzysie, a ten pogłębił się po ostatniej klęsce w Białymstoku (0:4). Zabrzanie z kolei w trzech ostatnich meczach zdobyli siedem punktów, a w miniony weekend odprawili z kwitkiem rewelacyjnie spisujący się w tym sezonie Śląsk Wrocław (3:1).
- Myślę, że w tym meczu nie ma faworyta. Zadecyduje dyspozycja dnia i łut szczęścia - przekonuje w rozmowie z naszym portalem Grzegorz Bonin, były zawodnik kieleckiej drużyny, dziś gracz Górnika. - Z Koroną żegnałem się w nie najlepszej atmosferze. Klub został zdegradowany za korupcję, a kiedy powiedziałem, że chcę odejść, to przesunięto mnie do drużyny rezerw - wspomina skrzydłowy śląskiej drużyny.
Bonin nie jest jedynym z byłych "Scyzorów" obecnie występujących przy Roosevelta. - Grałem w Kielcach półtora roku i atmosfera w tym klubie była bardzo dobra - uśmiecha się Aleksander Kwiek. - Teraz jest trochę inaczej, bo Koronie wyraźnie nie idzie. Mam nadzieję, że uda nam się to wykorzystać - dodaje rozgrywający beniaminka ekstraklasy.
W tabeli rundy wiosennej Korona plasuje się na samym dnie. Dotychczas kielczanie zgromadzili zaledwie dziewięć punktów. - Całe szczęście, że wygrali z Arką, bo to dało im utrzymanie. Szkoda by było, gdyby ta drużyna spadła z ekstraklasy. Mają fajny stadion, niezły zespół i wspaniałych kibiców - wylicza Bonin, który w barwach kielczan debiutował na boiskach ekstraklasy.
- Korona ma bardzo dobrych zawodników i patrząc na ich skład aż dziw bierze, że są tak nisko w tabeli. Czasami tak w piłce jest, że mimo to, że się bardzo chce to nie idzie - przyznaje Kwiek. - Nie zapominamy, że mamy szansę gry w europejskich pucharach i chcemy szczęściu pomóc. Naszym celem jest sześć punktów w dwóch ostatnich meczach. Zwycięstwo w Kielcach jest w naszym zasięgu, jeżeli zagramy tak, jak w ostatnich meczach. Ten mecz możemy wygrać ambicją i determinacją - przekonuje pochodzący z Rybnika pomocnik.
- Odkąd pamiętam, zawsze Koronie grało się gorzej na wiosnę. Jesienią robiliśmy punkty i zajmowaliśmy miejsce w czołówce, ale na wiosnę szło nam gorzej. Może nie było tak źle, jak teraz, ale coś w tym jest, że w rundzie wiosennej w Kielcach zespół dopada jakaś niemoc. My przede wszystkim patrzymy jednak na siebie. Powiedzieliśmy sobie, że chcemy wygrać trzy ostatnie mecze i wtedy popatrzeć na tabelę. Śląsk już pokonaliśmy. Teraz czas na drugi krok. Musimy "pyknąć" Koronę - wskazuje Bonin.