Dyrektor lubuskiego I-ligowca, Mariusz Niewiadomski potwierdził te informacje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Nie można się spodziewać, że wzorem poprzednich tygodni ostatecznie pojedziemy do Łodzi. Tym razem sytuacja jest inna, bo zawodnicy rozjechali się do domów na urlopy świąteczne.
Jak się okazuje, powodem zaniechania wyjazdu do Łodzi nie był brak pieniędzy. - Środki na tą eskapadę już pozyskaliśmy, ale decydujący był inny czynnik. Piłkarze usłyszeli niedawno, że nie ma żadnych szans na poprawę sytuacji finansowej klubu. Nie dostaniemy dotacji z miasta i głównie to było przyczyną, że drużyna postanowiła zrezygnować z gry - dodał Niewiadomski.
Dyrektor GKP oznajmił ponadto, że na ostatnie wydarzenia nie miała wpływu niezadowalająca ilość pieniędzy ze sprzedaży biletów, jaką zawodnicy otrzymali po meczu z GKS Katowice. - O wszystkim zdecydował brak perspektyw na przyszłość. Niestety obecnie nie ma żadnych nadziei, że klub otrzyma zastrzyk gotówki.
Czy oddanie meczu z ŁKS walkowerem oznacza, iż GKP ostatecznie wycofa się z I ligi? - Tego bym jeszcze nie przesądzał. Na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy pojedynek z GKS Katowice był naszym ostatnim w tym sezonie. Póki co nie dojdzie do skutku spotkanie w Łodzi. Niedługo natomiast odbędzie się zebranie w klubie i być może wówczas zapadną decyzje co do kolejnych potyczek - zakończył Niewiadomski.
Przypomnijmy, że mecz ŁKS Łódź - GKP Gorzów Wlkp. miał odbyć się w czwartek o godz. 19.00.