Napastnik David Villa zasugerował, że nasi południowi sąsiedzi w ogóle nie zasłużyli na to, aby objąć prowadzenie. - Czesi praktycznie nie zagrażali naszej bramce, a pomimo to właśnie oni jako pierwsi zdobyli gola. My w pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka szans, ale za każdym razem powstrzymywał nas Petr Cech - powiedział.
Piłkarz jest zadowolony, że pobił rekord pod względem liczby strzelonych bramek dla reprezentacji. Villa ma ich na swoim koncie już 46, co oznacza, że wyprzedził o dwa trafienia Raula. Napastnik jednak umniejsza swój indywidualny sukces. - Fakt, że pobiłem rekord nie jest tak ważny, jak nasze zwycięstwo. Mam nadzieję, że będę grał dla reprezentacji jeszcze przez wiele lat i będę sporo wnosił do niej - dodał.
Dla pomocnika Xaviego Hernandeza najważniejsze są trzy punkty, a nie indywidualne rekordy klubowego kolegi. - Nie interesuje mnie to, że David jest na wszystkich nagłówkach gazet, ponieważ strzelał bramki. Dla mnie najważniejsze są trzy punkty.
Xavi ponadto uważa, że kluczem do zwycięstwa było wprowadzenie na boisko Fernando Torresa. - Wprowadzenie na boisko Torresa było kluczem do zwycięstwa w tym skomplikowanym meczu. Kiedy zaczęliśmy grać dwójką napastników, obrońcy reprezentacji Czech byli zajęci Fernando, dzięki czemu Iniesta, Villa i ja mieliśmy więcej miejsca - zauważył.
Bramkarz reprezentacji Czech, Petr Cech wie, że do sprawienia niespodzianki brakowało naprawdę niewiele. Zawodnik Chelsea szanuje jednak wynik, jaki zweryfikowało boisko. - Naszym planem nie była obrona, tylko gra z szybkiego kontrataku. Mieliśmy swój plan, który był genialny. Hiszpania nie miała zbyt wielkiego wyboru i musiała podjąć ryzyko, zaatakować. Wiedziałem, że wejście na boisko Fernando doda im siłę rażenia. Niewiele nam zabrakło do osiągnięcia celu. Los nam jednak nie pozwolił odnieść zwycięstwa i musimy to uszanować - powiedział.