Sergiusz Prusak: Lubię, kiedy coś dzieje się w polu karnym

GKS Bogdanka rozpoczął rundę wiosenną od zwycięstwa nad Górnikiem Polkowice 1:0, dzięki któremu wyprzedził tę drużynę w tabeli. Do sukcesu walnie przyczynił się bramkarz - kilkoma interwencjami potwierdził on spore umiejętności.

Mimo wszystko łęczyńska drużyna zaprezentowała się przeciętnie. Korzystny wynik nie przesłania stylu gry, który wymaga dopracowania. Zielono-czarni mieli olbrzymie kłopoty z sforsowaniem nieźle funkcjonującej defensywy beniaminka. - Wiedzieliśmy, że rywale nastawią się na wyprowadzanie kontr. My długo biliśmy głową w mur, ale udało się strzelić tę jedną, zwycięską bramkę. Łatwiej będzie nam się grało, kiedy przeciwnik przyjedzie do Łęcznej, żeby nie murować bramki tylko grać otwartą piłkę - podkreśla Sergiusz Prusak.

Wychowanek Czarnych Dobrzyca to pewny punkt łęczyńskiego zespołu.

Komplet punktów GKS Bogdance pięknym strzałem zapewnił Nildo, który przełamał passę 194 minut bez zdobytego gola. Brazylijczyka świetnym podaniem obsłużył jego rodak - Ricardinho. - To naprawdę niezły, przebojowy boczny pomocnik. Potrafili wygrać pojedynek jeden na jeden - komplementuje kolegę 32-letni golkiper.

Prusak sześciokrotnie zachował czyste konto w obecnym sezonie. W ostatnim meczu nie przyszło mu to łatwo, ale cieszą go spotkania, kiedy nie nudzi się w bramce. - Od tego jestem i wykonuję swoją pracę jak najlepiej potrafię. Lubię takie mecze, kiedy coś dzieje się w polu karnym - przekonuje były zawodnik Floty Świnoujście.

Komentarze (0)