Imię Sławek jest najlepsze dla maskotki Euro 2012 - rozmowa ze Zbigniewem Bońkiem, ambasadorem UEFA Euro 2012

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Maskotki Euro 2012 przedstawiają dwóch piłkarzy ubranych w narodowe barwy. Jeden z nich założył barwy Polski, białą koszulkę i czerwone spodenki, na koszulce ma numer 20. Drugi ubrany jest w barwy Ukrainy, żółtą koszulkę i niebieskie spodenki. Od 16 listopada do 3 grudnia kibice na stronie UEFA będą mogli głosować na imiona dla maskotek z trzech par: Slavek i Slavko , Siemko oraz Strimko , a także Klemek i Ladko .

W tym artykule dowiesz się o:

Marcin Frączak: Jak panu się podobają maskotki?

Zbigniew Boniek : Jestem pozytywnie zaskoczony. Do tej pory wydawało mi się, że aby przyzwyczaić się do maskotki, to trzeba spojrzeć na nią wiele razy. Natomiast u mnie zaufanie wzbudziły już na samym początku. Dlaczego? Dlatego, że nie są dziwaczne. Są fajne, jest u nich powiew młodości, pasji, a także miłości do futbolu. Świetnie się prezentują w barwach narodowych. Jestem przekonany, że obie maskotki będą cieszyły się wielką popularnością. Trzeba tylko wybrać im jakieś imiona, ale z tego co wiem to już od dziś rusza proces głosowania.

Już są przygotowane propozycje. Kibice będą mogli wybierać spośród trzech par, Slavek i Slavko, Siemko oraz Strimko, a także Klemek i Ladko. A panu, która propozycja najbardziej przypadła do gustu?

- Pierwsza, a więc Slavek i Slavko. To najbardziej odzwierciedla naszą rzeczywistość. Sławek to jest nasze imię, a Slavko, to imię też znane na Ukrainie. Z mojego punktu widzenia imię Sławek jest najlepsze dla maskotki Euro 2012 w biało-czerwonych barwach.

Maskotka w barwach Polski ma na koszulce numer 20, akurat taki z jakim pan grał!

- Nie chcę być egoistą, ale z punktu widzenia polskiej piłki mogę powiedzieć, że to był dla nas dobry numer. Numer jest optymistyczny, mam nadzieję, że do tego też dojdzie wartość sportowa.

Wiedział pan, że maskotka w biało-czerwonych barwach będzie miała numer 20?

- Skąd. To nie było ze mną konsultowane. Jednak to nie jest przypadek. Najbliższe Euro, to numer 2012. Jednak mogło być na odwrót. Ukraina mogła dostać 20, a my 12.

Ten numer dobrze wróży. Jak się panu wydaje, uda się organizatorom zachować prawa autorskie, czy Polskę i Ukrainę zaleją podróbki maskotek?

- To jest problem każdego kraju, czy krajów, które organizują wielkie imprezy. Wydaje mi się, że ja akurat nie jestem osobą, która powinna się nad tym zastanawiać.

Kibice w Polsce pamiętają, że na mistrzostwach świata w Hiszpanii, gdy strzelił pan trzy gole Belgii, miał pan na koszulce 20. To dla pana najważniejszy mecz w reprezentacyjnej karierze?

- Wiele osób mnie z tym meczem kojarzy. Można powiedzieć, że jest to mój bilet wizytowy. Grałem wtedy z numerem 20, strzelałem gole, ale w tym meczu grali też inni zawodnicy. Z Belgią wygrała reprezentacja Polski, a nie tylko Boniek. Jest to fajny numer. Może to będzie dla nas dobra wróżba. Może od dziś, od zaprezentowania maskotki, zacznie się coś ciekawego dziać. Fajnie byłoby gdyby gra Polski zakręciła się w dobrą, a nie w złą stronę.

Co dla Euro 2012 znaczy ta maskotka?

- Przede wszystkim to, że z maskotką będzie kojarzony turniej, który odbędzie się w Polsce i na Ukrainie. W podświadomości ludzie za kilka tygodni, jeśli tylko zerkną na maskotkę, to pomyślą o tej imprezie. Ja nie chcę robić wygłupów, wypowiadać się na temat marketingu, ale myślę, że będzie ona w pozytywny sposób kojarzona z turniejem w Polsce i na Ukrainie. Oczywiście ta maskotka będzie też na siebie zarabiała, ale przecież wszyscy wiemy, że w obecnych czasach piłka nożna, to nie tylko 90 minut na boisku. To jest show, biznes, wszystko to co kręci się wokół.

Nie żałuje pan, że maskotka ubrana w biało-czerwone barwy nie ma wąsów? Skoro ma pana numer, to może i wąsy?

- Ukraińska ma piegi, ale wąsy, to chyba nie byłby dobry pomysł. Wąsy, to oznaka dojrzałości, a lepiej, aby maskotka kojarzyła się z młodością. Choć w polskiej rzeczywistości wąsy są bardzo często zauważalne. Nasza maskotka jest bardzo ładna.

Skoro maskotka jest ładna, to może nasza reprezentacja będzie wreszcie grała na miarę oczekiwań. W środę w Poznaniu mecz towarzyski z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Jak będzie?

- Wierzę, że dobrze, choć szczerze mówiąc, to nie miałem nawet czasu, aby się zastanawiać nad tym meczem. Mniej więcej rok temu o tej porze zaczęła się przygoda Franciszka Smudy z reprezentacją. Pamiętam, wtedy przy kadrze było setki dziennikarzy, wielu kibiców. Obecnie kadra jest trochę odstawiona na bok, pozostawiona sama sobie. To nie jest dobry pomysł, zwłaszcza przed Euro 2012. Wokół reprezentacji powinno się kręcić wszystko jak najbardziej pozytywnie. Jeśli chodzi o zainteresowanie, to w zeszłym roku byliśmy powiedzmy na poziomie 60 punktów, a dziś jesteśmy pewnie na poziomie 20. Zainteresowanie kadrą powinno wzrastać, otoczka powinna być inna. To nie jest coś, co buduje, ale życzę reprezentacji jak najlepiej.

Takie nazwiska jak Drogba trochę odstraszają? Mamy prawo liczyć na coś pozytywnego?

- Czy ja wiem czy odstraszają? Graliśmy z lepszymi, większymi przeciwnikami. Problem jest zupełnie inny, my musimy zacząć wygrywać. Jeśli tak się nie stanie, to wokół reprezentacji zapanuje marazm. Do tego nie można dopuścić w kontekście zbliżającego się Euro 2012.

Źródło artykułu: