Jak na razie nie jest znana diagnoza lekarzy, ale były snajper Górnika Zabrze może pauzować nawet trzy tygodnie. Trener Rafał Górak już poszukuje napastnika, który zastąpi w meczu z Górnikiem Polkowice Dawida Jarkę. Wybór wydaje się być prosty.
Przeciwko Kolejarzowi na placu gry za kontuzjowanego Jarkę pojawił się Piotr Giel, ale 20-letni zawodnik nie zostawił po sobie najlepszego wrażenia. Będąc sam na sam z golkiperem rywali przy oddaniu strzału... potknął się. Chwilę później z trybun poleciały setki szyderstw oraz niemiłych słów.
- Nie może być tak, że radzionkowscy kibice wyzywają i naśmiewają się ze swojego piłkarza. Bardzo ubolewamy nad tym, co stało się podczas ostatniego meczu. Piotrkowi należało się wsparcie w takiej sytuacji - przyznał poddenerwowany Marek Suker.
Giel jeszcze w 86. minucie został zmieniony, a swoją frustrację wyładował na bidonie z wodą, za co otrzymał żółty kartonik. Mniejsza jednak z tym, gdyż w jego miejsce wszedł właśnie Suker. Wychowanek Silesii Miechowice na strzelenie gola potrzebował zaledwie kilkadziesiąt sekund. W tak krótkim czasie zrobił to, z czym mieli problemy jego koledzy z ataku.
- Bardzo mnie cieszy, że strzeliłem tego gola. Goście ruszyli w końcówce do odrabiania strat, co dało mi większe możliwości w przodzie. Najważniejsze, że zainkasowaliśmy komplet punktów, co pozwoli nam odbić się w ligowej tabeli - dodaje Suker.
Prawdopodobnie to on zastąpi w piątek Jarkę, jeśli i tam strzeli gola, tym samym da pstryczka w nos niektórym ludziom decydującym o losach Ruchu. Warto przypomnieć, że jeszcze przed rozpoczęciem sezonu Suker był na liście transferowej. Dziś może zażegnać nie tylko problemy zdrowotne. Dawid Jarka w pierwszych meczach zupełnie nie potrafił wstrzelić się w bramkę, pomimo wielu dogodnych okazji. Kibice mają więc nadzieje, że problem nieskuteczności zostanie zażegnany.