Manuel Almunia trafił do Londynu w 2004 jako niezbyt znany golkiper w charakterze zmiennika Jensa Lehmanna. Przed przybyciem do drużyny "Kanonierów" występował m.in. w Sabadell, Eibar czy Albacete Balompie, w barwach którego rozegrał 24 spotkania w Primera Division. Wobec kontuzji niemieckiego bramkarza 33 - letni wychowanek Osasuny Pampeluny zanotował występ w finale Ligi Mistrzów w sezonie 2005/2006 (Arsenal uległ 1:2 Barcelonie, a Almunia nie zdołał zapobiec stracie dwóch goli), by rok później na stałe zagościć między słupkami 13 - krotnych mistrzów Anglii. Latem 2008 roku Hiszpan otrzymał bluzę z numerem 1, którą nosi po dzień dzisiejszy.
Po 101 oficjalnych występach w bramce Arsenalu wydaje się, że czas Almunii na Emirates Stadium minął. O ile w występie w weekendowym sparingu Hiszpanowi przeszkodziła grypa, o tyle w środowej potyczce przeciwko Sturmowi Graz jego absencję tłumaczyć można jedynie niechęcią francuskiego menadżera. Wydaje się, że powtarzające się niepewne interwencje i znaczne odbieganie poziomem od Edwina van der Sara czy Petra Cecha zaniepokoiły Arsene'a Wengera i sprawiły, że prawdopodobnie pozbędzie się posiadającego również brytyjskie obywatelstwo bramkarza. Almunia łączony jest z Atletico Madryt, gdzie jednak mocną pozycję wyrobił sobie rewelacyjny 19 - latek David de Gea. Być może wzorem zwycięzców Ligi Europejskiej z 2010 roku, Wenger w bramce postawi ledwie rok starszego od de Gei Wojciecha Szczęsnego. Wychowanek Agrykoli Warszawa na zmianę z Łukaszem Fabiańskim strzeże bramki "The Gunners" w przedsezonowych testmeczach.
W razie odejścia Almunii Polacy, których pozycja zarówno w klubie, jak i angielskich mediach wciąż wzrasta, muszą liczyć się z konkurencją w osobie nowego bramkarza. Wciąż mówi się o Marku Schwarzerze, za którego Arsenal oferuje aktualnie 3 miliony funtów, a Fulham oczekuje o milion więcej. Prawdziwym testem będzie dla biało - czerwonych przyszłotygodniowy Emirates Cup, gdzie ich umiejętności sprawdzą napastnicy Milanu i Celtiku.