W styczniu Zagłębie zostało zdegradowane o jedną klasę rozgrywkową przez Wydział Dyscypliny za udział w aferze korupcyjnej (później cofniętą tą decyzję - przyp.red.). Kilka dni później z Lubina odszedł etatowy reprezentant Polski Wojciech Łobodziński. Wisła Kraków zapłaciła za niego 400 tysięcy euro. Także inni zawodnicy mogli opuścić Zagłębie, ale prawdziwa karuzela transferowa może rozkręcić się dopiero latem.
Na pewno w Lubinie nie będzie grał już Manuel Arboleda. Jeden z najlepszych obrońców w lidze od pół roku nie występuje w Zagłębiu z powodu swojego charakteru, buntu i spóźnienia na obóz przygotowawczy. Kolumbijczyk na pewno nie zagra już dla Miedziowych. A gdzie odejdzie? Arboleda chciałby do Lecha Poznań, ale nic nie jest pewne w tej kwestii. Także ostatnie tygodnie w Zagłębiu gra Radosław Janukiewicz. Został on zimą wypożyczony ze Śląska Wrocław na pół roku, ale kilka dni później podpisał kontrakt z grecką Skodą i to tam będzie kontynuował karierę sportową. Janukiewicz i tak nie był podstawowym zawodnikiem Zagłębia, a dodatkowo nie był akceptowany przez część kibiców Miedziowych ze względu na to, że grał w Śląsku. Jeśli jesteśmy już przy bramkarzach to niepewna wydaje się przyszłość Michala Vaclavika. Czeski zawodnik od wielu miesięcy zmagał się z kontuzjami i w efekcie między słupki wskoczył Aleksander Ptak, który broni bardzo dobrze i Vaclavikowi bardzo trudno będzie zluzować byłego zawodnika Groclinu.
W obronie niepewny jest los Tiago Gomesa oraz Sretena Sretenovicia. Obaj są tylko wypożyczeni do końca sezonu do Zagłębia z Benfiki Lizbona i nie wiadomo czy zostaną na kolejny sezon w Lubinie. Duże znaczenie będzie miało to, czy Zagłębie nadal będzie występować w pierwszej lidze czy też nie. Kontrakt tylko do końca czerwca ma ważny Vidas Alunderis. Reprezentant Litwy nie jest podstawowym zawodnikiem Miedziowych, ale bardzo pożytecznym rezerwowym, który w wypadku kontuzji jakiegoś piłkarza z podstawowego składu łata dziurę po nim. Alunderis wie, że trudno będzie mu wywalczyć miejsce w podstawowej "jedenastce" i dlatego może poszukać klubu gdzie indziej. Faktem jest, że Alunderis jest bardzo lubiany przez fanów Zagłębia i vice versa, więc może mieć to wpływ na decyzję silnego defensora z Litwy.
Niepewny jest także los Grzegorza Bartczaka. Nie od dzisiaj interesują się nim czołowe kluby z polskiej ligi: Legia Warszawa, Wisła Kraków czy Lech Poznań. Bartczak może odejść z Zagłębia za 600 tysięcy euro, bo taką sumę odstępnego ma wpisaną w kontrakt. W Polsce żadna drużyna raczej nie będzie chciała płacić tak wysokiej sumy za bocznego obrońcę. Kiedyś pojawiła się plotka, iż trenerowi Benfiki, która współpracuje z Zagłębiem, podoba się Bartczak. Tylko, że tego szkoleniowca już nie ma w Lizbonie.
W linii pomocy najbardziej pożądanym "towarem" jest w chwili obecnej Szymon Pawłowski mogący grać również w ataku. Młody zawodnik Zagłębia nie ma wpisanej sumy odstępnego w kontrakt, który obowiązuje jeszcze przez długi czas, więc Miedziowi mogą rozpocząć negocjacje od sumy jakiej sobie zażyczą. Ponoć milion euro to niezbędne minimum, jakie chce uzyskać Zagłębie. Żaden polski klub raczej nie jest w stanie zapłacić tyle za piłkarza, ale po bardzo dobrym występie Pawłowskiego w towarzyskim meczu z reprezentacją Anglii pojawiły się oferty z tego kraju, a tamtejsze kluby bez problemu mogłyby wyłożyć taką kwotę na stół. Innym zawodnikiem, który mógłby opuścić Zagłębie jest Maciej Iwański. 27-letni piłkarz jest to wykupienia za około milion euro, ale jak sam mówi, nie ma ofert z innych zespołów. Wydaje się więc, że Iwański zostanie w Lubinie, ale ma ważny kontrakt tylko przez rok czasu i już zimą może dogadać się z innym zespołem i przejść do niego latem 2009 roku za darmo.
Trudno przypuszczać, aby w Lubinie na kolejny sezon pozostał Michał Goliński. Reprezentant Polski znajdujący się w szerokiej kadrze Leo Beenhakkera na Euro 2008 już zimą miał oferty z ligi tureckiej, ale pozostał w Lubinie. "Golina" ma wpisaną sumę odstępnego w kontrakcie w wysokości 400 tysięcy euro, co dla zagranicznego zespołu nie jest kwotą wygórowaną. Sam zawodnik chętnie skorzystałby z gry poza granicami Polski.
Największa rewolucja powinna mieć miejsce w ataku. Na całej linii rozczarowują Piotr Włodarczyk oraz Michał Chałbiński. Obaj mogą opuścić Zagłębie, chociaż, co do tego pierwszego, to wcale nie jest takie pewne. Dopiero rok temu trafił do Lubina z Legii Warszawa i kontrakt ma ważny jeszcze przez 12 miesięcy. Z kolei Chałbińskiemu umowa wygasa z końcem czerwca i raczej nie zostanie przedłużona. Zagłębie będzie musiało latem wzmocnić przede wszystkim atak, ponieważ mocno kulał on w tym sezonie. Wystarczy wspomnieć, że w lidze Włodarczyk strzelił dwa gole, a Chałbiński pięć - z czego trzy w jednym meczu. Nie są to imponujące rezultaty i dlatego niezbędne jest wzmocnienie ataku. Inny napastnik Zagłębia, Dawid Plizga, znajduje się na liście życzeń innych zespołów z ligi polskiej, ale kupiony z GKS-u Katowice zawodnik coraz częściej pojawia się w składzie Miedziowych i raczej w Lubinie nigdzie go nie puszczą.
Kto odejdzie z Zagłębia:
Michal Vaclavik - ? (koniec kontraktu, za darmo)
Radosław Janukiewicz - Skoda Xanthi (za darmo)
Manuel Arboleda - ? (być może Lech Poznań, za darmo)
Tiago Gomes - ? (powrót z wypożyczenia do Benfiki Lizbona)
Sreten Sretenović - ? (powrót z wypożyczenia do Benfiki Lizbona)
Grzegorz Bartczak - ? (Legia, Wisła, Lech - ewentualnie zagranica, 600 tys. euro)
Vidas Alunderis - ? (koniec kontraktu, za darmo)
Michał Goliński - ? (liga turecka, 400 tys. euro)
Maciej Iwański - ? (700-900 tys. euro)
Szymon Pawłowski - ? (liga angielska, 1-3 mln euro)
Michał Chałbiński - ? (koniec kontraktu, za darmo)
Piotr Włodarczyk - ? (liga cypryjska?)
Dawid Plizga - ? (polski klub, 200 tys. euro)